"Czy to nie profanacja?". W Telewizji Trwam pokazali coś, czego chyba nie chcieli...

Kamil Rakosza
Kiedy spojrzy się w oczy Matki Boskiej na tym obrazie, wydaje się, że nikt nie jest bardziej zmęczony o. Rydzykiem od niej samej. Internauci zestawiają to "dzieło sztuki" z głośną sprawą tęczowej Maryi.
"Czy to już nie jest profanacja?" – pytają internauci. Fot. kadr z TV Trwam
Wątpliwe religijnie "dzieło" ujrzało światło dzienne zupełnym przypadkiem. Ot, uchwyciła je kamera Telewizji Trwam podczas jednego z wydarzeń związanych ze środowiskiem Radia Maryja. Transmisja była na żywo, więc czasu na reakcję nie było. A stąd już krótka droga na Twittera.

Poza apatyczną Maryją na obrazie widzimy oczywiście o. Tadeusza Rydzyka, który przytula się do piersi Matki Boskiej. Za plecami postaci znajduje się krzyż, na szczycie którego zawieszono koronę cierniową. Internauci są bezlitośni w swojej ocenie malowidła. "Mesjaszowi z Torunia wolno wszystko" – czytamy. W komentarzach pod zdjęciem obrazu można znaleźć także porównania do tęczowej Maryi – sprawy, która w kręgach kościelnych i narodowych została uznana za profanację. W przypadku "dzieciątka Rydzyk" internauci również doszukują się sprofanowania świętości. Tęczowa Maryja
W kwietniu tego roku plakaty z Matką Boską Częstochowską w tęczowej aureoli pojawiły się w Płocku, gdzie miejscowy proboszcz wyprosił z kościoła dwie osoby, które włożyły do grobu Pańskiego tęczowe flagi.


"Nie zgadzamy się na indoktrynowanie w kierunku nienawiści i segregacji. Sposób, w jaki księża katoliccy przedstawiają i tłumaczą świat, nie jest wewnętrzną sprawą kościoła, gdy dotyczy i dotyka nie tylko jego wyznawców. To, co się stało w płockim kościele nie jest też wewnętrzną sprawą Płocka, bo dzieje się w Polsce i na nią promieniuje" – wyjaśniały w liście przesłanym do naTemat aktywistki stojące za przygotowaniem plakatów z tęczową Maryją.