Kamil D. nie był w samochodzie sam. Podczas kolizji w aucie był jego ukochany pies

Paweł Kalisz
Ciągle wychodzą na jaw nowe szczegóły dotyczące piątkowego wypadku znanego dziennikarza. Kamil D rozbił swój samochód, gdy pijany jechał autostradą. Okazuje się, że nie był w aucie sam. Na kanapie jechał jego długowłosy owczarek niemiecki Dymitr.
Kamil D. feralnego dnia nie jechał w samochodzie sam, na kanapie towarzyszył mu owczarek Dymitr. fot. Instagram / Kamil D.
Znany dziennikarz uszkodził samochód, gdy wjechał na słupki odgradzające pas drogi. BMW X6M należące do Kamila D. zostało odholowane na parking, a jego kierowca do izby wytrzeźwień. Kamil D. miał według policji 2,6 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, podczas gry dopuszczalna norma jest 10-krotnie niższa. Okazuje się, że Kamil D. nie był w samochodzie sam.

Na kanapie z tyłu jechał jego pies, długowłosy owczarek niemiecki o imieniu Dymitr. Świadkowie, do których dotarł serwis Pudelek twierdzą, że przybyli na miejsce policjanci wyciągnęli z samochodu przerażone zwierzę. Następnie pies został przetransportowany do schroniska dla zwierząt w pobliskim Piotrkowie Trybunalskim. Tam Dymitr poczekał, aż zjawi się w imieniu właściciela ktoś, kto go zabierze do bardziej przyjaznego miejsca.


I wygląda na to, że Dymitr krócej siedział za kratkami, niż jego pan. Po paru godzinach w schronisku pojawił się przyjaciel dziennikarza z upoważnieniem do odbioru psa. Kamil D. dłużej przebywał w policyjnej izbie wytrzeźwień w oczekiwaniu na przesłuchanie. A i to nie musi być koniec odsiadki, prokuratura stawia dziennikarzowi zarzuty i wnioskuje o tymczasowy areszt.

źródło: Pudelek