Jak głosować, by nie wspomagać PiS? Krótkim spotem tłumaczą, co z tym d'Hondtem
Ogromny wpływ na ostateczny wynik jesiennych wyborów parlamentarnych będą miały nie tylko partyjne sympatie Polaków, ale także system d'Hondta – służący do przeliczania oddanych głosów na mandaty poselskie. Jest skomplikowany, ale w sieci pojawiło się jego proste wytłumaczenie.
Niektórzy wręcz zakładają, że zsumowanie około 30 proc. głosów na Koalicję Obywatelską, 10 proc. na Lewicę i choćby nieco ponad 5 proc. na PSL-Kukiz'15 pozwoli na stworzenie koalicji rządzącej i odsunięcie od władzy PiS, które dostanie prawdopodobnie ponad 40 proc. głosów. Ale tak to nie działa.
Jeśli natomiast założymy – zgodnie z ostatnimi sondażami – że najsilniejsza koalicja opozycyjna uzyska około 30 proc. poparcia, to za każde oddane na tę listę 100 tys. głosów dostanie prawdopodobnie 2 mandaty w Sejmie. Taki właśnie wpływ na polskie wybory ma niezmiennie Victor D’Hondt, który co prawda od 118 lat po tym świecie już nie stąpa, ale wciąż mocno miesza na scenie politycznej.