Dwa awaryjne lądowania na Lotnisku Chopina w ciągu kilku godzin. W jednej z maszyn zapalił się silnik

Adam Nowiński
Pracownicy wieży kontroli lotów oraz obsługa płyty Lotniska Chopina w Warszawie mieli nerwowy i pracowity poranek. Wszystko przez dwa samoloty, które musiały zawrócić i lądować awaryjnie na stołecznym lotnisku. W jednym z nich doszło do zapalenia się jednego z silników. Na szczęście nikt nie został ranny.
W czwartek na lotnisku w Warszawie awaryjnie lądowały dwa samoloty. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Pierwsza z maszyn wróciła na Lotnisko Chopina około godziny 6.00. Był to samolot cargo MD 11. Po lądowaniu, już trakcie kołowania, jak podaje zespół prasowy lotniska, w jednym z silników pojawił się ogień. Do akcji natychmiast przystąpiła lotniskowa straż pożarna. Ogień bardzo szybko opanowano i ugaszono. W trakcie akcji nikt nie ucierpiał. Ze względu na akcję gaśniczą lotnisko przerwało wszystkie starty i lądowania na pół godziny. Ale to nie był koniec wrażeń na ten dzień. Około dwie godziny później lądować awaryjnie musiała kolejna maszyna.


"W rejsie do Zurichu po starcie z Warszawy kapitan embraera zgłosił problemy techniczne. Maszyna z 90 pasażerami na pokładzie w asyście służb ratowniczych bezpiecznie wylądowała na lotnisku. Pasażerowie opuścili pokład, nikt nie ucierpiał. Działania spowodowały wstrzymanie na kilkanaście minut operacji startów i lądowań" – czytamy w komunikacie lotniska na Facebooku. Obecnie lotnisko działa już bez dodatkowych utrudnień. Na szczęście skończyło się bez szkód i ofiar. Inaczej było podczas niedawnego awaryjnego lądowania samolotu linii Norwegian na lotnisku Fiumicino pod Rzymem. Maszyna podczas przelotu nad przedmieściami stolicy Włoch zaczęła gubić kawałki części silnika. Metalowe odłamki uszkodziły kilkanaście domów i kilkadziesiąt samochodów.