A mówili, że Nowacka nie poradzi sobie na Kaszubach. Obrazki ze spotkań z wyborcami są wymowne

Paweł Kalisz
Sceptycy twierdzili, że Barbara Nowacka jako "spadochroniarz" z Warszawy nie poradzi sobie na Kaszubach i wystawienie jej jako "jedynki" będzie klęska Koalicji Obywatelskiej. Tymczasem polityczka świetnie czuje się wśród pomorskich wyborców, na co dowodów dostarczyły spotkania w ramach zbierania podpisów poparcia dla list KO.
Barbara Nowacka pracowicie spędza długi weekend pośród mieszkańców swojego okręgu wyborczego. Fot. Twitter.com/barbaraanowack
Barbara Nowacka dostała "jedynkę" na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej w okręgu gdyńsko-słupskim. Wielu krytykowało tę kandydaturę, przekonując, że Grzegorz Schetyna nie dość, że wyznaczył na lidera listy osobę z Warszawy, to jeszcze o lewicowych przekonaniach. Wieszczono klęskę wyborczą Nowackiej, która jako "spadochroniarz" ze stolicy miała sobie nie poradzić. Tymczasem nic nie wskazuje na to, żeby Nowacka miała choćby przedwyborczą tremę. W sieci pojawiły się zdjęcia z akcji zbierania podpisów nie tylko w Gdyni, ale także w Pucku, Rewie i Kosakowie. Widać na nich uśmiechniętą Nowacką i wiele osób, które udzielają poparcia listom KO. Nie widać potwierdzenia dla głoszonych tez, iż lewicowa Nowacka nie ma czego szukać pośród kaszubsko-pomorskich wyborców. Warto przy tym przypomnieć, że matka Barbary Nowackiej, czyli Izabela Jaruga-Nowacka kilkukrotnie zdobywała mandat do Sejmu dla Sojuszu Lewicy Demokratycznej właśnie w okręgu gdyńsko-słupskim. Tamtejszym wyborcom obce nie jest więc ani nazwisko, ani stojące za nim poglądy.