Tomasz Kot szczerze o karierze w Hollywood. "Mam kredyt zaufania, ale to się szybko skończy"

Zuzanna Tomaszewicz
W wywiadzie z magazynem "Pani" Tomasz Kot opowiedział co nieco o realiach panujących w Hollywood oraz o swoim amerykańskim śnie. Jak się okazuje, w zagranicznej branży filmowej nie jest wcale tak kolorowo.
Po "Zimnej wojnie" kariera Kota nabrała tempa. Fot. Dawid Zuchowicz / Agencja Gazeta
Przypomnijmy, że o polskim aktorze robi się na świecie coraz głośniej. Niedawno Kot otrzymał rolę Nikoli Tesli. Jak sam przyznaje, angaż w filmie o wynalazcy "podbija jego akcje" w Ameryce.

"Teraz producenci kalkulują, że może warto mieć tego Teslę w obsadzie. Machina zaczęła się kręcić, dostaję kolejne propozycje" – powiedział w wywiadzie.

"To jest zupełnie inny świat. Przede wszystkim ogromny (…) Ja po "Zimnej wojnie" mam kredyt zaufania, ale to się szybko skończy, bo będzie inny piękny film" - zaznacza.

W rozmowie z magazynem Kot przytoczył także rozmowę z aktorem Jonem Hammem ("Mad Men"). Amerykanin zapytał się Polaka, czy ten jest znany w swoim kraju. Gdy usłyszał odpowiedź "tak", wtedy powiedział: "To się ciesz, bo tu na jednego Jona Hamma jest 30 innych".


"Kiedy do producenta przychodzi agent, który ma w portfolio wiele dużych nazwisk, i mówi, że chce tę rolę dla swojego człowieka, w a zamian dorzuci kilku innych aktorów, to ja zawsze będę na przegranej pozycji" - dodał Tomasz Kot.