O tym nie mówi się po tragedii w Tatrach. Dziennikarka pokazała, jak państwo traktuje ratowników

Łukasz Grzegorczyk
Po gwałtownej burzy w Tatrach sporo mówi się o akcji ratunkowej TOPR. Tyle że nikt nie zwrócił jeszcze uwagi, z jaką sytuacją na co dzień muszą zmagać się ratownicy. Zrobiła to dopiero dziennikarka Beata Sabała-Zielińska, autorka książki "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć".
Dziennikarka Beata Sabała-Zielińska zaapelowała do polityków o poprawę sytuacji ratowników TOPR Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta
Skutki ostatniej burzy w Tatrach są tragiczne. Zginęły po polskiej stronie gór cztery osoby, w tym dwoje dzieci, a ponad 100 rannych trafiło do szpitali. W akcji ratunkowej brało udział wielu ratowników, o których w kontekście ostatnich wydarzeń mówi się coraz mniej. Zauważyła to dziennikarka Beata Sabała-Zielińska.

W swoim poście na Facebooku postanowiła nagłośnić ważny problem. "Bohaterowie z pierwszych stron gazet (także tych światowych) zakaszą rękawy, by szukać sponsorów na działalność TOPR-u, a po godzinach zabiorą się do kolejnej roboty, by wyżywić rodziny" – stwierdziła w kontekście pracy ratowników.


"MSWiA roześle informację do mediów o gigantycznych zarobkach ratowników, przekonując, że 4,5 tys. brutto, wliczając w to z wysługę lat i wszystkie możliwe dodatki (żeby była jasność – młody ratownik musi zadowolić się kwotą 2600 zł na rękę) to złote runo. Czyżby? – zastanawiała się dziennikarka.

Sabała-Zielińska zwróciła uwagę, że mówimy o 37 ratownikach zawodowych TOPR i 150 ratownikach GOPR. "W sumie to grupa 200 osób. Ludzi, którzy ratują świat! Ratownicy górscy to najlepsi z najlepszych" – dodała, po czym wspomniała o niezwykłej odwadze ratowników, którzy idą w góry nawet w czasie burzy, by ratować innych. Przypomniała też, że w historii TOPR-u ośmiu ratowników nie wróciło z akcji.

W dalszej części wpisu dziennikarka ostro skrytykowała rządzących. Jej zdaniem ratownicy są dla nich "namolnym petentem". "O godne wynagrodzenie walczą poza kamerami, w zaciszu ministerialnych gabinetów, gdzie odbijają się od ścian" – stwierdziła.

"Politycy, owszem, przypominają sobie o nich w gorących okresach kampanijnych, by przebierając się w czerwone polary grzać się w blasku ratowników. Czegoż to oni wtedy nie obiecują? Zaraz potem wystawiają ich do wiatru, wiedząc, że kto jak kto, ale ratownicy TOPR nie będą protestować" – wskazała Sabała-Zielińska.

Autorka wpisu wspomniała, że ratownicy rzadko się skarżą, ale przyznają, że walką o godne wynagrodzenie są już zmęczeni i stracili nadzieję. "Dacie wiarę?! Ludzie, którzy niosą nadzieję, którzy są nadzieją dla potrzebujących pomocy, przestali wierzyć w sprawiedliwość i przyzwoitość. To przykre, smutne i zawstydzające" – czytamy.

Na koniec dziennikarka zaapelowała do prezydenta, premiera i innych polityków, by "mieli honor". "Zapłaćcie ratownikom górskim tyle, ile są warci. To elita naszego kraju – ludzie na których zawsze możemy liczyć. Pokażmy im, że oni mogą liczyć na nas" – napisała.