Niebywałe. Ujawniono, jak CBA rzekomo chciało "załatwić" agenta, który pracował nad aferą podkarpacką

Adam Nowiński
Temistokles Brodowski, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego, w rozmowie z dziennikarzem miał mu oferować dostęp do dokumentów niejawnych – informuje Wirtualna Polska. Chodzi o papiery na byłego oficera Biura Wojciecha Janika, który w 2016 roku badał tzw. aferę podkarpacką. Prawnik Janika złożył już zawiadomienie do prokuratury.
Rzecznik CBA chciał ujawnić informacje niejawne? Fot. Facebook / CBA
Zapis z rozmowy Temistoklesa Brodowskiego z dziennikarzem Grzegorzem Jakubowskim opublikował portal sluzbyspecjalne.com. Rzecznik CBA oferował, że pokaże mu papiery, które miały zdyskredytować byłego funkcjonariusza Biura Wojciecha Janika. Tego samego, który miał natrafić na rzekomą sekstaśmę z udziałem byłego marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

Sęk w tym, że dokumenty, których pokazanie oferować miał Brodowski, były niejawne. Wirtualna Polska zapytała rzecznika o charakter opublikowanej rozmowy. Ten stwierdził, że nie odbiega ona od normalnej rozmowy rzecznika z dziennikarzem.


– Prezentowanie treści rozmowy jako zapowiedzi ujawnienia materiałów chronionych jest nadużyciem i nie odzwierciedla jej przebiegu. Moja wypowiedź dotycząca materiałów nt. pana Janika dotyczyła protokołu z otwarcia szafy pancernej pana Janika, który jest dokumentem jawnym – powiedział portalowi Temistokles Brodowski.

Innego zdania jest prawniczka Janika, która poinformowała o treści rozmowy prokuraturę. – Dyskredytowanie Wojciecha Janika poprzez próbę ujawnienia dokumentacji służbowej i niejawnej w sytuacji, gdy mój klient informował o nieprawidłowościach w funkcjonowaniu CBA, uderza przede wszystkim w funkcjonowanie służby specjalnej i prawidłowość postępowań prowadzonych przez prokuraturę – stwierdziła mec. Beata Bosak-Kruczek.

Co ciekawe, dziennikarz nie skorzystał z oferty rzecznika CBA, ale materiały i tak "wypłynęły" kilka dni później. Opublikował je "Alarm" TVP.

źródło: Wirtualna Polska