Awaria w Czajce trwa, a TVP straszy katastrofą ekologiczną. Czy można pić wodę z kranu?

Piotr Rodzik
W warszawskiej oczyszczalni ścieków Czajka doszło do awarii, a z każdą godziną do Wisły dostają się kolejne metry sześcienne nieczystości. TVP Info mówi wprost o katastrofie ekologicznej. Po awarii wszyscy zadają sobie proste pytanie – czy można pić wodę kranu, jeśli pochodzi ona z Wisły? W Warszawie na pewno tak. I w innych miastach nad Wisłą położonych na północ zapewne też.
Ścieki ciągle dostają się do Wisły. Fot. kadr z TVP Info / Twitter / @MMGosiewska
O skali warszawskiej awarii świadczą najlepiej liczby – jak poinformowały Wody Polskie, do Wisły w wyniku problemów w Czajce dostaje się 3000 litrów nieoczyszczonych ścieków… na sekundę. W ciągu doby przekłada się to na "zalanie" Wisły ilością 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Bardziej obrazowo – co 20 minut z Czajki wypływa objętość ścieków wystarczająca do wypełnienia basenu olimpijskiego.

Z drugiej strony warto podkreślić, że w całym przepływie Wisły na północ od Warszawy tylko 1,2 proc. stanowią ścieki.

Okazuje się także, że woda pitna w Warszawie jest całkowicie bezpieczna. – Woda w warszawskich kranach nadaje się do picia, ponieważ jej ujęcia nie są zanieczyszczone – zapewniła na antenie radiowej Trójki rzecznik Mazowieckiego Wojewódzkiego Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego Joanna Narożniak.


Dzieje się tak, ponieważ warszawskie ujęcia wody pitnej znajdują się zdecydowanie poniżej miejsca, gdzie ścieki trafiają do Wisły. Nieczystości są spuszczane na Bielanach, na północy Warszawy, przy pomocy awaryjnego kanału ściekowego. Tuż przy moście Marii Skłodowskiej-Curie.

Woda jest pobierana z dwóch niezagrożonych skażeniem ujęć: przez Grubą Kaśkę spod dna Wisły na wysokości Siekierek oraz z Zalewu Zegrzyńskiego w Wieliszewie.
Pozostaje jeszcze kwestia kolejnych miast nad Wisłą na północ od stolicy. Prawdopodobnie ścieki nie będą groźne dla ich mieszkańców. – Ważne jest to, że rzeki mają zdolność do samooczyszczania. W pierwszej kolejności ścieki ulegają rozcieńczeniu, dzięki czemu ich stężenie od razu maleje. Jest też roślinność wodna i organizmy powodujące degradację zanieczyszczeń. Z każdym kilometrem jakość wody będzie się poprawiała – powiedział w rozmowie z PAP, którą cytuje "Dziennik Gazeta Prawna", dr Tomasz Jurczak, ekolog z Uniwersytetu Łódzkiego.

– Nie ma tutaj bezpośredniego zagrożenia dla ludzi spożywających wodę z kranów, ale w tych wszystkich miejscowościach, tam, gdzie jest pobór wody poniżej tego zrzutu, musi być zwiększony monitoring badania wody – powiedział z kolei Główny Inspektor Sanitarny MSWiA Marek Posobkiewicz.

"Fala ściekowa" dotrze do Płocka najprawdopodobniej w sobotę około godziny dziewiętnastej – tak wynika z danych IMGW. We Włocławku będzie w poniedziałek o dwunastej, w Toruniu we wtorek o piątej nad ranem, a w Tczewie w piątek za tydzień o piętnastej.