"Straciliśmy czas, to są fakty". Marszałek Senatu broni tezy Suskiego o Czajce i Czarnobylu

Rafał Badowski
Wydawało się, że szef gabinetu premiera Marek Suski osiągnął szczyt absurdu, porównując awarię w oczyszczalni ścieków Czajka do katastrofy w Czarnobylu. Okazało się jednak, że inny wysoki rangą polityk PiS jest w stanie bronić kuriozalnej tezy.
Marszałek Senatu Stanisław Karczewski broni tezy Marka Suskiego o tym, że awaria w Czarce przypomina katastrofę w Czarnobylu. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, Marek Suski zwrócił uwagę na to, że katastrofę w Czarnobylu długo ukrywano i porównał to do awarii w oczyszczalni Czajka. – Minister Suski mówił o jednodniowym opóźnieniu informacji o awarii. Tu też straciliśmy czas, to są fakty – stwierdził w piątek marszałek Senatu Stanisław Karczewski, gdy na konferencji prasowej zapytano go o słowa Suskiego.

Czarnobyl Suskiego
Politycy PiS starali się wykorzystać awarię w oczyszczalni Czajka do ataków na opozycję. Marek Suski jednak w swojej ocenie się zagalopował, bo porównał wyciek ścieków do Wisły do katastrofy w Czarnobylu. – Ukrywano to dokąd można było. Później się nie dało ukryć, bo Wisła zaczęła płynąć pianą – mówił w TVP Info w rozmowie z Magdaleną Ogórek.


Dla ministra zdarzenie jest efektem rzekomej nieodpowiedzialności Platformy Obywatelskiej. – Oni tak rządzili. Rządzą tak Warszawą. Rząd zadeklarował wszelką pomoc w dostawie wody dla obywateli, badanie wody, nawet zaoferowaliśmy wykonanie awaryjnego rurociągu, ale od miasta nie ma żadnego odzewu. To jest największa katastrofa – sposób zarządzania Warszawą przez Platformę – dodał. 

Ile ścieków dostaje się do Wisły?
Jak poinformowały Wody Polskie, do Wisły w wyniku problemów w Czajce dostaje się 3000 litrów nieoczyszczonych ścieków… na sekundę. W ciągu doby przekłada się to na "zalanie" Wisły ilością 260 tysięcy metrów sześciennych ścieków. Bardziej obrazowo – co 20 minut z Czajki wypływa objętość ścieków wystarczająca do wypełnienia basenu olimpijskiego. O tym, czy woda po awarii nadaje się do picia, pisała w naTemat.pl Anna Dryjańska.