Rzecznik Dudy wrócił do zaproszenia dla Tuska. Twierdzi, że wysłano je dużo wcześniej
Jednym z największych nieobecnych podczas niedzielnych uroczystości związanych z rocznicą wybuchu II wojny światowej był Donald Tusk. Rzecznik prezydenta Błażej Spychalski zapewnia, że zaproszenia wysłano dwa tygodnie wcześniej.
Spychalski ironizował, że nie wie, gdzie Tusk był wcześniej, skoro nie odebrał osobiście zaproszenia. – To jest już pytanie nie do mnie, tylko do Donalda Tuska i jego współpracowników. Z całym szacunkiem, ale o tym, że 80. rocznica II wojny światowej będzie 1 września w Warszawie, wiedzieliśmy od dawna – wyjaśnił rzecznik Andrzeja Dudy. – Uważam, że Tusk powinien być na tych uroczystościach jako były premier. Nie chciał, nie był, nie brał – dodał rzecznik prezydenta.
Tusk swoją decyzję tłumaczył już w piątek. – Nie, nie wybieram się. Nie mam żadnych wątpliwości, że organizatorzy tak postępują, że nie chcą mnie tam widzieć. A ja nigdy nie narzucam się swoją obecnością – wyjaśniał Donald Tusk w "Faktach po Faktach".
– Nie lubię dyskusji na temat, kto kogo kiedy zaprosił. To fatalnie świadczy o kulturze politycznej. Niezależnie od sporów pewne standardy obowiązują. Jeśli kogoś chce się traktować jak gościa, to powinno się go poważnie traktować – mówił szef Rady Europejskiej.
Tusk przypomniał, że 10 lat temu jako premier organizował 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej. – To było wówczas na Westerplatte. Przyjechali przywódcy z całego świata, a jako pierwszy przemawiał prezydent Lech Kaczyński. Ja nie miałem z tym żadnego problemu. Do głowy mi nie wtedy nie przyszło, by łamać reguły – przekonywał.
Szef RE wreszcie zdradził, że zaproszenie na tegoroczne obchody w Warszawie dostał w czwartek 29 sierpnia. – Zaproszenie na uroczystości we Francji zaproszenia wysyła się trzy miesiące wcześniej. W Izraelu zaproszenie wysłano rok wcześniej. To są standardy – argumentował były premier.
źródło: Radio Plus