Domniemana szefowa krakowskiej mafii ma dość? Kralka wystąpiła o list żelazny

Paweł Kalisz
Poszukiwana jest przez polski wymiar sprawiedliwości oraz przez Interpol w związku z oskarżeniami o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Do tej pory udawało jej się uciec przed sądem, ale najwyraźniej ma już dość ukrywania się i życia na walizkach. Magdalena Kralka złożyła wniosek o wydanie listu żelaznego – podaje TVN24.
Podejrzana o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą Magdalena Kralka domaga się listu żelaznego przed powrotem do Polski. Fot. Facebook / Magda Kralka
Prokuratura stawia jej zarzut kierowania grupą przestępczą i handel narkotykami, pojawiają się też oskarżenia o składanie fałszywych zeznań i nakłanianie do składania takich przez inne osoby. Kilka tygodni temu za Magdaleną Kralką wydano Europejski Nakaz Aresztowania.

W jaki sposób blondynka zwracająca uwagę nieprzeciętną urodą została szefową mafii? Kilka lat temu trzech braci Z. zorganizowało grupę przestępczą, której członków rekrutowano pośród kiboli Cracovii. Grupa handlowała narkotykami, do czasu, gdy wkroczyła policja. Jakub Z i Mariusz Z. zostali zatrzymani. Adrian Z. został zastrzelony podczas szamotaniny z policjantem, do której doszło podczas próby zatrzymania.


"Interes" miały przejąć dwie partnerki mafiozów. Gabrielę S. po jakimś czasie zatrzymała policja, a Magdalena Kralka uciekła z Polski i żyje z "oszczędności", czyli tego, co miała zgromadzić w czasie, gdy według prokuratury kierowała grupą przestępczą. Wygląda na to, że ma dość uciekania przed wymiarem sprawiedliwości. Jej adwokat złożył wniosek o wystawieniu jej listu żelaznego.

Kobieta deklaruje, że nie będzie uciekać czy mataczyć, ale będzie współpracować z organami ścigania. W zamian za to odpowiadać miałaby z wolnej stopy do czasu zakończenia postępowania. Jak twierdzi jej adwokat, Kralka boi się, że w areszcie może jej się przytrafić "wypadek" lub nieplanowana "próba samobójcza".

Kralka już drugi raz wystąpiła o wydanie jej listu żelaznego. Rok temu Sąd Okręgowy w Krakowie odmówił wydania takiego dokumentu.

źródło: tvn24.pl