"W imię interesów partii". Sędzia Szmydt w Polsacie prał rodzinne brudy

Paweł Kalisz
W środę antenie Polsat News widzowie mogli zobaczyć jednego z bohaterów afery hejterskiej, sędziego Tomasza Szmydta, męża słynnej Emilii. To ona miała kierować farmą trolli atakujących sędziów przeciwnych reformie PiS. Szmydt całkowicie odciął się od "Emi", którą przedstawił jako chorą alkoholiczkę. Sam w tej opowieści zaprezentował się jako ofiara.
Tomasz Szmydt na antenie Polsatu zapewniał, że nie wie, gdzie jest jego była żona Emi. Fot. Screen / Polsat News
– Nic mi nie wiadomo na temat istnienia "Kasty". Media wspominały, że to zhierarchizowana grupa o charakterze nakierowanym na "produkcję hejtu" na niektórych sędziów. Zaprzeczam, żebym kiedykolwiek brał w tym udział – stwierdził sędzia Tomasz Szmydt w programie "Punkt widzenia".

Sędzia, który w 2015 r. brał ślub z Emi i jeszcze parę miesięcy temu z nią mieszkał, dziś odcina się od niej za wszelką cenę. Przekonuje, że nie wie gdzie teraz żona przebywa i co się z nią dzieje. To nie wszystko – sędzia najwyraźniej uznał, że samo stwierdzenie "nie widziałem" nie wystarczy. W liście, który wysłał do redakcji Polsatu, opisał swoją żonę jako alkoholiczkę, której życie ograniczało się wyłącznie do leżenia na kanapie, picia, chodzenia do sklepu i ponownego picia. Emi miała pić i palić także wtedy, gdy była w ciąży. Swoje życie sędzia opisuje jako koszmar.
– To co teraz się dzieje na kanwie tzw. afery EmiGate to jest dla mnie burza w szklance wody. Ja naprawdę przeżyłem tragedię – stwierdził Tomasz Szmydt na antenie Polsatu. Z kolei w liście przedstawił historię, jak to wywodząca się z rodziny Świadków Jehowy Emilia omotała go, rozkochała i skłoniła do wspólnego życia, które następnie zamieniła w koszmar.
Nie brak opisów, jak to po którymś detoksie powierzył żonie prowadzenie domowych finansów, jak jeździli wspólnie na wakacje, jak zdradzała go z jego przyjacielem poznanym w internecie, wreszcie jak z powodu alkoholu i papierosów poroniła. Siebie zaś przedstawił jako człowieka, który robił co mógł, by wyrwać kobietę ze szponów nałogu. Choć Szmydt sam oskarżany jest o udział a aferze, nie widzi powodu, by rezygnować z pracy. – Wyobrażam sobie dalszą pracę jako sędzia. Jestem niezależnym od polityków sędzią – zapewnił Tomasz Szmydt w rozmowie z Grzegorzem Jankowskim.


Wywiad z sędzią rozbudził wiele emocji. Internauci zarzucają mu, że w imię partykularnych interesów partyjnych porzuca osobę, z którą był związany i publicznie pierze rodzinne brudy. "Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić pańskie postępowanie Panie Szmydt" – napisał jeden z komentujących.

Inni zastanawiają się, co kierowało kierownictwem Polsatu, że zdecydowano się upublicznić prywatne informacje z życia Emilii, takie jak dwa poronienia i choroba alkoholowa. W komentarza padają takie określenia, jak "dno" i "wstyd".