Kuriozalne show Ziobry. Pojechał wesprzeć kandydata i całkiem się rozsypał – pomylił nawet nazwisko
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro przyjechał do Zamościa, by udzielić poparcia Marcinowi Romanowskiemu, kandydatowi PiS w wyborach do Sejmu. Spotkanie dotyczyło również powstania w mieście nowego sądowego centrum informatycznego. Tyle teoria. W praktyce prokurator generalny w trakcie swojego wystąpienia dał popis, który będzie zapamiętany na długo.
I wtedy zaczęły się cuda. – Tam chyba Richard Bronson grał – powiedział Ziobro. Ministrowi zapewne chodziło o Charlesa Bronsona, który znalazł się w obsadzie westernu.
– Siedmiu wspaniałych było jeszcze wcześniej, bo opowieść o siedmiuset samurajach to był pierwowzór do "Siedmiu wspaniałych" – powiedział Ziobro. Raz siedmiu, raz siedmiuset. W rzeczywistości: znowu siedmiu, samurajów również było siedmiu.
Szef ministerstwa sprawiedliwości w tym momencie już chyba tylko czekał na koniec wystąpienia. – W tym filmie naprawdę było siedmiu wspaniałych, ale mogę powiedzieć, że na siódmym miejscu teraz w Lublinie – powiedział i znowu się zawiesił, gdy się zorientował, że jest przecież w innym mieście, po czym dodał: – W okręgu lubelskim, ale tym zamojskim, chełmskim, jest człowiek, do którego mamy ogromny szacunek.
Marcin Romanowski zastępcą Zbigniewa Ziobry w ministerstwie został w momencie, gdy do europarlamentu trafił dotychczasowy wiceminister Patryk Jaki. Przed laty Romanowski był asystentem Ziobry i jednym z bohaterów tzw. afery laptopowej.