"Nie wytrzymam, muszę państwu coś opowiedzieć". Duda podzielił się anegdotą o sobie i Błaszczaku
Tego w scenariuszu uroczystości nie było. Już prowadzący ceremonię w Centralnym Ośrodku Szkolenia Straży Granicznej w Koszalinie dał znak, aby odprowadzić sztandar, gdy prezydent jeszcze raz poprosił o głos. "Nie wytrzymam, muszę coś państwu opowiedzieć" – powiedział Andrzej Duda i podzielił się historią, która miała miejsce dwa lata temu. Przy okazji chyba nieco "wkopał" Mariusza Błaszczaka przed premierem Mateuszem Morawieckim.
W koszalińskiej jednostce przemówienia wygłosili m.in. Andrzej Duda, wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker (kandydat PiS na liście w Koszalinie) czy komendant SG gen. Tomasz Praga. Gdy już uroczystości dobiegały końca, prezydent Duda podszedł do mikrofonu jeszcze raz.
– Nie wytrzymam, muszę coś państwu opowiedzieć. Skoro uroczystość się już zakończyła, to tak już bardziej na wesoło, ale też i poważnie – powiedział Andrzej Duda. Po czym podzielił się anegdotą, która ubawiła go serdecznie. Prezydent przypomniał, że rozpoczęcie budowy strzelnicy w koszalińskim ośrodku będzie sfinansowane z programu na modernizację służb na lata 2017-20. Duda wyjawił, w jaki sposób ten program powstał.
– W 2016 roku tuż przed Świętem Policji przyszedł do mnie ówczesny szef MSWiA Mariusz Błaszczak i mówi do mnie tak: słuchaj Andrzej, mam do ciebie taką sprawę. Wiesz, że trzeba zmodernizować policję i inne służby, bo sam wiesz, jak jest. (...) Pieniądze muszą się znaleźć, a ja mam problem, bo w rządzie mi mówią, że nie ma i nie chcą mi dać. Ale wiesz, wymyśliłem taki program modernizacji. Opracowaliśmy go już, przygotowaliśmy. No tylko nie mogę tego zrealizować. Jakbyś tak na tym Święcie Policji powiedział, że będzie taki program modernizacji, bo jak powiesz to już będzie musiał być. No i ja rzeczywiście powiedziałem. No i jest – zakończył prezydent, zanosząc się śmiechem.
Opowieść Andrzeja Dudy o zakulisowej grze, jaką w 2016 r. poprowadził Mariusz Błaszczak, może się nie spodobać Mateuszowi Morawieckiemu. Obecny premier, w czasie gdy szef MSWiA nie mógł w rządzie wywalczyć środków na modernizację służb, był wicepremierem i ministrem rozwoju, pilnującym w rządzie kwestii finansowych. Wkrótce potem został ministrem finansów.