"Pani z domu pogrzebowego" to... bardzo dziwny profil na Instagramie, który wciągnął już 65 tys. ludzi

Katarzyna Michalik
Gdy codziennie zaglądamy na Instagram, widzimy same piękne zdjęcia. Piękni ludzie w pięknych miejscach i pięknych stylizacjach. Ta kobieta idzie pod prąd i na swoim profilu pokazuje… śmierć. "Pani z domu pogrzebowego" opowiada o sprawach, o których dotychczas mało kto chciał mówić na głos.
"Pani Z Domu Pogrzebowego" to profil na Instagramie, na którym poznacie kulisy pracy w domu pogrzebowym Fot. Robert Robaszewski / Agencja Gazeta
Profil poświęcony śmierci wzbudza niemałe kontrowersje. Nic dziwnego - użytkownicy platformy przyzwyczajeni są do oglądania idealnego świata, w którym złe i niemiłe rzeczy nie istnieją. Mimo wszystko okazuje się jednak, że ten - dość mało "instagramowy” - temat fascynuje. Profil Pani z domu pogrzebowego śledzi już niemal 65 tysięcy osób, a ta liczba ciągle rośnie!

Instagram to w większości przypadków odrealniony i idealny świat, ale nie u Pani. Pani pokazuje i opisuje sytuacje, o których ludzie często wręcz boją się rozmawiać. Dlaczego?

Śmierć jest nieodłącznym elementem naszej egzystencji, dotyczy każdej osoby na tej ziemi. Tego nie zmienimy, nie mamy na to wpływu. Boimy się tego czego nie znamy. 


Boimy się, bo nie wiemy kiedy po nas przyjdzie.Udajemy, że nie ma tematu. Z mojego doświadczenia wiem, że często rodziny nie wiedzą czy ich bliski chce być pochowany tradycyjnie czy ma odbyć się kremacja. 
Profil "Pani z domu pogrzebowego" jest prywatny, również ze względu na trudne tematy. Warto jednak poprosić o możliwość jego obserwowaniaFot. screenshot z Instagrama "Pani z domu pogrzebowego"
To dlatego zdecydowała się Pani na mówienie o tym na Instagramie?

To był impuls. Widzę jak mała jest świadomość rodzin, względem tego czego mogą oczekiwać od Zakładu Pogrzebowego, co się dzieje z ich bliskimi po śmierci. Wspaniałą książkę napisał Adam Ragiel, moim zdaniem najlepszy specjalista w Polsce. To on pierwszy poruszył ten temat w naszym kraju. Jest wyjątkowym człowiekiem i z ogromnym szacunkiem wykonuje swoją pracę. 

Profil budzi niemałe kontrowersje, ale i równie duże zainteresowanie. Nie obawia się Pani hejtu?

Codziennie ktoś mi mówi, co powinnam pisać, a czego nie. Jak prowadzić swoje konto. Głosy z mojej branży są podzielone, jedni biją brawo i mówią super, że masz odwagę pisać. Natomiast inni mówią, że nie powinnam ujawniać takich informacji, bo po co wzbudzać lęk.

Hejt był i będzie, na to nic nie poradzimy. Myślę, że już trochę się na to uodporniłam, mam wspaniałych obserwujących, którzy codziennie mnie wspierają dobrym słowem. To oni dali mi siłę i motywację do tego, aby się podnieść po pewnej trudnej sytuacji jaka mnie niedawno spotkała.*

Jak wygląda typowy dzień z życia "Pani z zakładu pogrzebowego"? 

Pracę zaczynamy rano, jeśli mamy pogrzeby w danym dniu. Zmarły jest przygotowywany w dniu ceremonii pogrzebowej. Jeśli nie mamy nikogo do przygotowania, to spędzam czas w biurze. 

A jak ludzie reagują, kiedy mówi Pani czym się zajmuje? W końcu rzadko spotyka się kogoś, kto na co dzień ma styczność ze śmiercią.

Reakcje są zawsze takie same, ludzie dosłownie podskakują w miejscu. Zachowują dystans. Czasami nie chcą podać ręki. Reagują nerwowo. Ale ja rozmawiam i tłumaczę, że to co robię jest potrzebne, że to nic złego. 
Pani z domu pogrzebowego
fragment jednego z postów dotyczący sekcji zwłok

Istnieją dwa rodzaje sekcji, sądowe i lekarskie. Sekcje sądowe to sekcje prokuratorskie, czyli w przypadku kiedy: zostało popełnione samobójstwo, morderstwo, doszło do wypadku lokomocyjnego, wszelkie wypadki, wtedy kiedy jest podejrzenie osób trzecich i istnieje podejrzenie, że ktoś jest zamieszany w śmierć etc.

Sekcja lekarska to taka, która wykonuje patomorfolog po zgonie w szpitalu, np zawał serca, ustanie czynności życiowych itd. Nie potrzeba wtedy udziału prokuratora, lekarza medycyny sadowej etc.

Co skłoniło Panią do wyboru tak nietypowego zawodu?

Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale ja od dziecka czułam, że ciągnie mnie w tym kierunku. Mieszkałam niedaleko kościoła i patrzyłam na te kondukty pogrzebowe z zaciekawieniem. Po szkole średniej trochę się przed tym broniłam ze względu na opinię otoczenia.

Pracowałam w różnych branżach i szukałam swojego miejsca, ale nie czułam, że się spełniam. Te zajęcia nie dawały mi satysfakcji. Kiedy zaczęłam pracę w tym zawodzie poczułam, że nareszcie robię to, co lubię. Spełniam się i wiem, że jestem na właściwym miejscu. 

Co jest najtrudniejsze w pracy w zakładzie pogrzebowym?

Najtrudniejsze dla mnie są dzieci, nie jestem wstanie powstrzymać łez. Jestem mamą i podchodzę do tego bardzo emocjonalnie. Śmierć dziecka jest czymś niewyobrażalnie ciężkim. 

Tematy związane z kryminalistyką i śmiercią samą w sobie są coraz popularniejsze. Na takie wykłady i spotkania przychodzą prawdziwe tłumy. Planuje Pani "wyjście z Instagrama" w podobnej formie?

Mam w głowie pewne plany, ale jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić. Chcę wspierać ludzi w żałobie, pomagać im przez to przejść.


* Mowa o niedawnej sytuacji, kiedy to popularna aktorka, Sonia Bohosiewicz, publicznie skrytykowała profil „Pani z domu pogrzebowego”.