Alergia na białka mleka krowiego nie jest błahą dolegliwością. Nowoczesne leczenie to mniejsze ryzyko astmy

Anna Kaczmarek
Kilka szorstkich plamek na buzi, czasami biegunka - wyrośnie z tego, nie ma się czym przejmować - takie podejście do uczulenia na białka mleka krowiego może być brzemienne w skutkach. Specjaliści są zgodni - alergia na białka mleka krowiego to poważna choroba. Wiele dzieci wyrasta z niej, u części natomiast przechodzi ona w kolejne formy alergii, prowadząc nawet do astmy.
Alergia na białka mleka krowiego to nie jest błaha dolegliwość. Fot. 123RF / Tatyana Tomsickova
– To nie jest błaha choroba, coś banalnego, jakaś wysypka. To nie jest dolegliwość, to jest poważna choroba. Jeśli w domu jest chore dziecko, to zaburzone jest funkcjonowanie całej rodziny. Alergia pokarmowa jest częstą chorobą wieku rozwojowego.

Około 3 - 4 proc. dzieci ma natomiast tę alergię pokarmową, która objawia się najwcześniej - alergię na białko mleka krowiego – tłumaczyła prof. Mieczysława Czerwionka-Szaflarska, konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej podczas debaty „Alergia na mleko – przejściowy problem okresu niemowlęcego czy zapowiedź kolejnych chorób?” zorganizowanej przez redakcję Polityki Zdrowotnej.


Teraz mamy możliwości
Specjalistka wyjaśnia, że na przestrzeni lat manifestacja tej choroby bardzo się zmieniała. Kiedyś dzieci, u których z powodu tej alergii dochodziło do ciężkich biegunek, nierzadko umierały. Nie było wtedy czym leczyć tych chorych.
Prof. Mieczysława Czerwionka-Szaflarska
Konsultant krajowy w dziedzinie gastroenterologii dziecięcej

Dziś mamy ten komfort, że jeśli rozpoznamy chorobę, możemy te dzieci leczyć. Lekiem jest tu dieta eliminacyjna, która wyklucza białka mleka krowiego. Te dzieci nie mogą dostawać mleka krowiego, muszą dostawać produkty mlekozastępcze, które są preparatami farmaceutycznymi.

To ważne, że są środkami spożywczymi specjalnego przeznaczenia – podlegają specjalnym, restrykcyjnym regulacjom prawnym. Powinny też być oceniane pod kątem bezpieczeństwa i skuteczności. Takie wymagania, to więcej niż w przypadku określonych dla zwykłych produktów spożywczych.

Profesor zaznacza, że gdyby jedynie nie dawać dziecku mleka i produktów zawierających mleko czy jego białka, to dieta taka prowadziłaby do niedoborów w organizmie. Dlatego sytuacja, w której dostępne są preparaty mlekozastępcze, jest dużo korzystniejsza dla zdrowia i rozwoju dzieci.

– Te preparaty są w Polsce refundowane. Receptę może wystawić nawet lekarz podstawowej opieki zdrowotnej, jeśli rozpozna alergię na białka mleka krowiego. Nie trzeba specjalnie iść do alergologa, choć, szczególnie w bardziej nasilonych postaciach choroby, dziecko powinno być skierowane do poradni alergologicznej.

Marsz alergiczny
Prof. Piotr Albrecht kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, mówi, że teraz już się to praktycznie nie zdarza, ale pamięta takie czasy, kiedy trafiały do niego dzieci z alergią na białka mleka krowiego, które były tak niedożywione, że trzeba im było podawać wszystkie najważniejsze składniki pożywienia dożylnie. Żywienie dożylne niosło za sobą oczywiście wiele niedogodności i ryzyko zakażenia.
Prof. Piotr Albrecht
Kierownik Kliniki Gastroenterologii i Żywienia Dzieci z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Tych ciężkich postaci choroby prowadzących do wyniszczenia organizmu, czy nawet do zgonu, jest w tej chwili dużo mniej. Dlatego, że teraz choroba jest wcześniej rozpoznawana, wiadomo jak i czym ją leczyć. Problem jest inny. Źle leczona alergia pokarmowa, a w szczególności ta na białka mleka krowiego, w pierwszym i drugim roku życia, prowadzi do pojawienia się kolejnych alergii, czyli tzw. marszu alergicznego. Oprócz alergii pokarmowej pojawia się np. alergia wziewna.

Większość alergii pokarmowych ustępuje w 2 - 4 roku życia dziecka ale choroba alergiczna często nie znika, przekształca się w zupełnie coś innego, pojawiają się inne alergie.

– Zresztą dziecko, które ciągle się drapie, którego swędzi skóra i w dzień, i w nocy, zwyczajnie gorzej się rozwija, źle sypia. Zastosowanie prawidłowego leczenia, w tym mieszanki mlekozastępczej, może doprowadzić nawet do całkowitego ustąpienia zmian skórnych – podkreśla specjalista.
Nieleczona alergia na białka mleka krowiego może prowadzić do rozwinięcia się kolejnych alergii.Fot. 123RF
Nie tylko wysypka
Jednak, jak tłumaczy prof. Czerwionka - Szaflarska, objawy choroby mogą mieć różne nasilenie i formę. Nie zawsze jest to wysypka. Oczywiście najczęściej pojawia się atopowe zapalenie skóry, wyprysk, pokrzywka. Jednak oprócz tego występują objawy ze strony przewodu pokarmowego, układu oddechowego, a nawet groźne objawy ogólnoustrojowe, czyli reakcje anafilaktyczne. Czasami jednak alergia na białka mleka krowiego manifestuje się nietypowo.

– Przyszedł do mnie pacjent z zaburzeniami żywienia. Nie chciał jeść. Był niedożywiony, miał zbyt niską masę ciała. Nie miał żadnej manifestacji skórnej ani biegunek. Po diagnostyce okazało się, że jest uczulony na białka mleka krowiego. Nie chciał jeść pokarmów, które mu szkodziły, choć o ich szkodliwości nie wiedział… – wspomina konsultant krajowa.

Specjaliści mówią również, że niedożywienie może być bardziej subtelne. Dziecko może cierpieć na konkretne niedobory poszczególnych składników mineralnych, witamin, co oczywiście może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.

Marsz ku astmie
Dziecko może w końcu przestać reagować alergicznie, ale to nie znaczy, że wszystko jest w porządku.

Marsz alergiczny może przebiegać dość niepostrzeżenie. Bywa, że nieleczone dziecko przestaje reagować alergicznie na białka mleka krowiego, rodzice są zadowoleni, że mają problem z głowy, aż nagle okazuje się, że maluch zaczyna chorować na astmę oskrzelową.

Taka sytuacja, jak tłumaczy prof. Czerwionka - Szaflarska, zdarza się czasami nawet u dzieci, u których leczono alergię na białka mleka krowiego. Jednak nieleczona alergia, to pewny, szybki rozwój marszu alergicznego.

Prof. Ryszard Kurzawa, kierownik Kliniki Alergologii i Pneumonologii Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc Oddział Terenowy w Rabce Zdrój przypomina, że już 30 lat temu lekarze wiedzieli o koncepcji marszu - maratonu alergicznego. Wiadomo było, że u osób, które w wieku niemowlęcym miały alergię na białko mleka krowiego, częściej wystąpi astma i alergiczny nieżyt nosa. Teraz wiemy już, że częściej występują też, u tych osób, choroby przewodu pokarmowego.

Badania wskazują, jak podkreśla profesor, że jeśli u dzieci z alergią na białka mleka krowiego, zastosujemy stosunkowo wcześnie dietę opartą o preparat na bazie hydrolizatu kazeiny o wysokim stopniu hydrolizy z probiotykiem LGG, można zmniejszyć częstość występowania różnych manifestacji chorób alergicznych nawet o 50 procent. A trzeba pamiętać, że ta alergia powoduje, że u dzieci wzrasta od 2 do 4 razy szansa na zachorowanie na astmę oskrzelową.

Lepiej wierzyć lekarzowi, niż celebrytom
Przestrzeganie zaleceń lekarskich może uchronić dzieci przed marszem alergicznym i astmą. Jednak leczenie tej alergii to zalecenia dietetyczne, a w tej kwestii wielu z nas zaczęło ufać bardziej celebrytom niż lekarzom. To może być niebezpieczne dla naszych dzieci.

– Informacje podawane przez celebrytów i innych pseudo specjalistów funkcjonujących w social mediach nie są autoryzowane. Stosowanie się do tych zaleceń może zaszkodzić dziecku – przestrzega dr hab. Andrea Horvath, przewodnicząca Sekcji Alergii Pokarmowej Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci.

Oczywiście plagą jest stosowanie tzw. metod alternatywnych, które mogą bardziej zaszkodzić niż pomóc.

– To m.in. irydologia, badanie włosa, biorezonanse, nieuznawane przez żadne gremia naukowe – mówi prof. Kurzawa.

Tymczasem kazeina może wywoływać nawet reakcje anafilaktyczne, mimo że uczulenie na białka mleka krowiego raczej kojarzy nam się z objawami ze strony przewodu pokarmowego, czy wysypkami. Dlatego zawierzanie celebrytom lub tzw. metodą alternatywnym, może być narażaniem dziecka na śmiertelne niebezpieczeństwo.

– Widzimy coraz więcej pacjentów z anafilaksją. Przykładowo u dzieci w pierwszych miesiącach karmionych piersią, u których nastąpiła próba rozszerzenia diety o twarożek – mówiła dr Horvath.
Nieleczona alergia może prowadzić do astmy.Fot. 123RF
Na co jest to uczulenie?
Jednak zanim zaczniemy chorobę leczyć, to trzeba ją zdiagnozować, a w tym przypadku nie jest to proste. Testy skórne tylko w 48 proc. są wiarygodne. Negatywny wynik w testach skórnych wcale nie wyklucza alergii.

Dużo lepszą metodą diagnostyczną jest zastosowanie nowoczesnych testów molekularnych, np. test ISAC. Dzięki nim lekarze są w stanie wyselekcjonować chorych, u których kontakt z alergenem może doprowadzić do reakcji anafilaktycznej, a także ocenić szansę na to, czy i kiedy dziecko z alergii wyrośnie. Takie testy wykonywane są w dwóch laboratoriach w Polsce, jednak materiał do badań pobierany jest w laboratoriach na terenie całego kraju.

Jak to jest z tym wyrastaniem z alergii? Specjaliści są zgodni, że obecnie te dzieci, które wyrastają z alergii pokarmowej, wyrastają z niej później. Warto pamiętać, że są specjalne preparaty zastępujące mleko dla dzieci powyżej 1. roku życia, które również są u nas refundowane.

– 75 proc. dzieci nabywa tolerancji, ale nie wieku 5, a 16 lata. Granica nabywania tolerancji przesuwa się do dorosłości – wyjaśniał prof. Zbigniew Bartuzi, kierownik Katedry i Kliniki Alergologii, Immunologii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych, UMK w Toruniu, Collegium Medicum w Bydgoszczy.

Trochę ekonomii
Alergia na białka mleko krowiego to nie tylko ogromny problem zdrowotny, to również bardzo konkretne koszty. Niestety nie liczymy ich, a niewątpliwie są, choćby w postaci leczenia chorób, które pojawiają się w związku z wystąpieniem alergii na białko mleka krowiego.

Jak tłumaczył Michał Jachimowicz, farmakoekonomista z MAHTA, w Polsce brakuje rejestrów pozwalających na ocenę powiązań alergii na białka mleka krowiego z późniejszymi, wynikającymi z niej, chorobami a co za tym idzie nie wiemy jakie są dokładne koszty leczenia.

Jeśli o kosztach mowa, to nie można zapominać, że rodzice dziecka uczulonego na białka mleka krowiego ponoszą zwykle dość wysokie koszty związane z alergią. Dziecko wymaga nie tylko specjalnej diety, często też środków do pielęgnacji zmian skórnych, czy leków przeciwalergicznych.

Żeby nie było astmy
W ramach ankiety przeprowadzonej w jednym z mediów społecznościowych wśród rodziców alergików, okazało się że ponad 30 proc. z nich chodzi z dzieckiem przynajmniej do 3 lekarzy. Często prywatnie. Nie mówiąc już o tym, że leczenie skóry atopowej i walka z objawami alergii kosztuje niemało.

Wspomniana ankieta dała też odpowiedź na pytanie - co dla rodziców dzieci z uczuleniem na białka mleko krowiego jest najistotniejsze. Po pierwsze leczenie dające długoterminowe korzyści, które zapobiega rozwojowi marszu alergicznego i astmy, po drugie - szeroki zakres pełnej diagnostyki, szybka diagnostyka. Chcieliby też mieć jednego lekarza, który skoordynuje leczenie ich dziecka, tak żeby każdy specjalista, do którego chodzą na wizyty, nie leczył "po kawałku”.