Chcesz żyć jak Młody Bóg po 60-tce? Oto co musisz zacząć robić już teraz

Marcin Długosz
"Wesołe jest życie staruszka". Z pewnością w piosence, jaką śpiewał niezapomniany Kabaret Starszych Panów, może w Niemczech czy w którymś z krajów skandynawskich, natomiast niekoniecznie w Polsce, gdzie sporej grupie seniorów wcale nie jest do śmiechu. Czarna rozpacz ogarnia ich, gdy co miesiąc o wysokości emerytury przypomina im wyciąg z konta bankowego.
Ubezpieczenia na życie z planem długoterminowego oszczędzania w Prudential to idealne rozwiązanie dla wszystkich tych, którzy pragną godnego życia na emeryturze Pixabay
Statystyki nie pozostawiają złudzeń: większość polskich emerytów ledwo wiąże koniec z końcem. Wprawdzie, jak wynika z danych ZUS na marzec 2018, średnia emerytura wynosiła ok. 1806 zł netto (nie ma co udawać – to też nie są kokosy), to najczęściej wypłacane świadczenie zamknęło się w kwocie... 906 zł netto. Dla porównania pensja minimalna to dziś 1634 zł netto.

Co na to młodzi – osoby, dla których praca to fundament rozwoju, zaś emerytura to jeszcze bardzo odległa perspektywa? Oczywiście współczują pokoleniu 60/65+ (babciom i dziadkom) codziennej walki o przetrwanie, ale proszeni o komentarz na temat swojej przyszłości finansowej, bezceremonialnie wzruszają ramionami.

Z badania "Prudential Family Index" wynika, że aż 47 proc. Polaków uważa, że na emeryturze spędzi tylko kilka lat, nie więcej niż 10. Tylko 13 proc. twierdzi, że może to być 20 lat lub więcej. Większość z nas na wzmiankę o emeryturze reaguje więc myślą: "Emerytura? Jaka emerytura? Przecież ja nie dożyje!". Tymczasem śmierć nie jest tak rychliwa, jak nam się wydaje.

Według danych ZUS już w tej chwili średni okres pobierania świadczeń emerytalnych wynosi ponad 18 lat. Prognozy demograficzne wskazują, że oczekiwana długość życia się wydłuża. W końcu poprawia się standard życia, medycyna idzie do przodu, a nasza świadomość troski o zdrowie rośnie - częściej zaglądamy na siłownię, uprawiamy sport, zwracamy uwagę na to, co ląduje na naszym talerzu, i korzystamy z badań profilaktycznych.

Czy pamiętamy jednak o profilaktyce finansowej? Na emeryturze nie chodzi przecież o to, by jakoś żyć, ale przede wszystkim godnie żyć. Niestety pokoleniowy system emerytalny, jaki cechuje ZUS, tego nie gwarantuje. Łapie bowiem zadyszkę, a jego kondycji nie służą takie bolączki jak starzenie się społeczeństwa czy plaga śmieciówek na rodzimym rynku pracy.
Na dziś średnia emerytura w ZUS to ok. 1806 zł netto,natomiast najczęściej wypłacana to już tylko 906 zł nettoPiotr Łatacha / 123rf.com
Abstrahując od tego, jakim zdrowiem będzie cieszyła się gospodarka albo w jakim stopniu zapełniony będzie skarbiec państwowego ubezpieczyciela za ileś tam lat, odwieczną prawdą jest to, że emerytura wynosi mniej od ostatniej wypłaty. Nawet gdyby stanowiła 80 proc. pensji, to w kraju, gdzie większość dostaje na rękę 1800 zł, to nadal nieciekawa perspektywa.

W końcu przeżycie od pierwszego do pierwszego za niecałe 1500 zł musi być nie lada wyzwaniem. Jeśli z kolei pocieszacie się myślą, że na jesień życia wasze potrzeby zmaleją do tego stopnia, że będziecie mogli żywić się korzonkami, nie obciążając emeryckiego budżetu wydatkami na jedzenie, to dla własnego dobra porzućcie te myślenie życzeniowe.

Po pierwsze, to mit, że ludzie starsi mogą jeść bardzo mało i byle co – tak naprawdę są grupą, która z racji wieku musi szczególnie zadbać o zbilansowaną (czytaj: zdrową) dietę. Po drugie, emerytura to ten okres życia, który najczęściej upływa pod znakiem regularnych wizyt w aptece i placówkach służby zdrowia, czyli większych wydatków na leki i leczenie.

Przechodząc do sedna – każdemu na starość przyda się "poduszka finansowa", czyli oszczędności, które przy niskiej, żeby nie powiedzieć głodowej emeryturze wypłacanej z kasy ZUS pomogą w miarę spokojnie przejść przez kłopoty zdrowotne (wysokie rachunki za leki), pokryć dodatkowe wydatki (urodziny wnuków) czy "załatać" dziury w domowym budżecie.
Wśród zalet ubezpieczenia na życie z planem długoterminowego oszczędzania są ochrona kapitału w razie niezdolności do pracy, zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych i zabezpieczenie finansowe bliskichAleksandr Davydov / 123rf.com
Co możecie więc zrobić, żeby po 60-stce nie wegetować? Wprowadzić (tak, bywa to trudne, ale w tym przypadku jest konieczne) dobre nawyki – robić zakupy z przygotowaną listą, kontrolować zarządzanie budżetem za pomocą specjalnych aplikacji, korzystać z porównywarek cenowych, ale przede wszystkim SYSTEMATYCZNIE oszczędzać.

Systematycznie, czyli co miesiąc odkładać ze swoich zarobków stałą kwotę. Jednak bankowe konta oszczędnościowe czy lokaty, z których w każdej chwili można wycofać środki, pozostają dla niektórych młodych ludzi wciąż pokusą. Aby jej nie ulec, warto skorzystać z zabezpieczenia, jakim jest ubezpieczenie na życie połączone z oszczędzaniem.

Jak wyjaśniają eksperci towarzystwa ubezpieczeniowego Prudential, ci, którzy zdecydują się w ten sposób oszczędzać, samodzielnie ustalają wysokość comiesięcznej składki (np. 200 zł), a następnie zawierają umowę ubezpieczenia na okres np. 10 lat. Po tym czasie mogą wyciągnąć zgromadzone środki, ale mają też możliwość ubezpieczenia się (otrzymania odszkodowania), jeśli "po drodze" przydarzy im się poważny wypadek albo dopadnie ich ciężka choroba.

Wśród największych zalet ubezpieczenia na życie z planem długoterminowego oszczędzania są ochrona kapitału w razie niezdolności do pracy, zwolnienie z podatku od zysków kapitałowych i zabezpieczenie finansowe bliskich na wypadek śmierci partnera/partnerki. Jeśli więc chcecie wdrożyć profilaktykę finansową, to taki model oszczędzania może być właśnie dla was.

Artykuł powstał we współpracy z Prudential

Advertisement