"Niezrównoważone dziecko". Obrzydliwy atak prawicy na 16-latkę ze Szwecji

Tomasz Ławnicki
Najgłośniej krzyczą ci, którzy jeszcze parę dni temu byli najmocniej oburzeni akcją "Nie świruj, idź na wybory". Prawica w Polsce, zresztą nie tylko, nie przebiera w środkach, atakując Gretę Thunberg. Znana już dłuższego czasu na całym świecie 16-latka ze Szwecji wygłosiła w Nowym Jorku przemówienie oskarżycielskie wobec klasy politycznej całego świata.
16-letnia Greta Thunberg stała się obiektem ataku prawicy - nie tylko polskiej. Fot. screen ze strony YouTube.com
– Chcemy wysłać sygnał, że mamy tego dość – mówiła zdławionym, drżącym głosem, wyraźnie przejęta nastolatka ze Szwecji w siedzibie Narodów Zjednoczonych. Thunberg oraz 15 innych dzieci złożyło w ONZ skargę na pięć dużych gospodarek światowych.

Te kraje to Niemcy, Francja, Brazylia, Argentyna i Turcja. Młodzi ludzie twierdzą, że państwa te łamią prawa człowieka, bo nie podejmują stosownych działań, by zatrzymać pogłębiający się kryzys klimatyczny.
Greta Thunberg

(...) przychodzicie do nas, młodych ludzi, po nadzieję. Jak śmiecie? Ukradliście moje marzenia, moje dzieciństwo swoimi pustymi słowami, a jednak jestem jedną z tych, która miała szczęście. Ludzie cierpią. Ludzie umierają. Nasze ekosystemy są coraz bardziej zrujnowane. Jesteśmy na początku masowego wymierania, a wszystko, o czym możecie mówić, to pieniądze i bajki o wiecznym wzroście gospodarczym. Jak śmiecie?

W kraju, w którym gospodarka oparta jest na węglu, prawica i jej zwolennicy nie za bardzo przejęli się dramatycznym wystąpieniem nastolatki. Rozpoczął się festiwal drwin z Grety Thunberg. A powodem nienawistnych komentarzy pomieszanych ze śmieszkowaniem był fakt, że 16-latka ze Szwecji ma - mówi o tym otwarcie - zespół Aspergera.


"Niewiarygodne obrzydlistwo. Niezrównoważone dziecko jako narzędzie eko-faszystowskiej propagandy. 80% tez, które wypowiada to niedające się naukowo zweryfikować, teorie zideologizowanych działaczy udających naukowców" – napisał Petros Tovmasyan, pochodzący z Armenii działacz Porozumienia Jarosława Gowina, niedoszły radny z Gliwic, konsultant rządowego Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Katowicach.
Szef portalu TVP.Info skomentował zaś z udawanym współczuciem - sugerując, że nastolatka z zespołem Aspergera kompletnie nie wie, co mówi i jest wyłącznie marionetką w czyiś rękach. "Kiedy się skończy wykorzystywanie tego biednego dziecka?" – zapytał Samuel Pereira.
Guru prawicy na Twitterze dali sygnał do ataku na Gretę Thunberg i się zaczęło. Nie wszystkie określenia, jakimi opisywano nastolatkę, nadają się do cytowania. "Naszprycowana", "psychopatka", "upośledzona", "ma nie po kolei", "długo bez leczenia zamkniętego nie pociągnie" – taki ściek wylał się na profilu Pereiry.

Często padało, że Greta jest po prostu "niezrównoważona" i nie wie co robi. – Podejrzewam, że mogą na świecie istnieć niezrównoważone nastolatki, a zdecydowana ich większość nie będzie miała zespołu Aspergera. Zgodnie ze statystykami przypada wręcz 99 niezrównoważonych nastolatków bez autyzmu na jedną nastolatkę ze spektrum. Nie można zatem zgodzić się z tezą, żeby zespół Aspergera był przyczyną niezrównoważenia – komentuje w rozmowie z naTemat pedagog dr Joanna Ławicka, która kieruje Fundacją Prodeste z Opola zajmującą się od wielu lat osobami ze spektrum autyzmu i która sama jest osobą z ZA
dr Joanna Ławicka
Fundacja Prodeste

Trudno także powiedzieć, żeby młody człowiek ze spektrum autyzmu nie wiedział, co robi. Tak może stwierdzić tylko ktoś, kto nie posiada nawet minimalnej wiedzy w temacie spektrum autyzmu. Ludzie z zespołem Aspergera, z racji specyfiki swojego rozwoju, mają to do siebie, że jeśli czymś się zainteresują - to stają się ekspertami w tej dziedzinie. Dotyczy to nie tylko nastolatków, ale nawet małych dzieci z zespołem Aspergera. Jeżeli osoba z ZA realizuje coś, co leży w ścisłym centrum jej zainteresowań - nie miałabym odwagi stwierdzić, że nie ma pojęcia, co robi. Wiedziałabym, że wszystkie jej działania opierają się na wyjątkowo wnikliwym zbadaniu tematu.

.
Pod wpisem Petrosa Tovmasyana jeden z komentujących zwrócił mu uwagę, że naigrywanie się z 16-latki z ZA jest nie tylko niestosowne, ale też zwyczajnie głupie. "Dziecko z zespołem Aspergera nazywasz niezrównoważonym, pajacu?" – pyta internauta Paweł i dodaje, że klasie jego syna jest uczeń z ZA i ma najwyższą średnią w szkole, bo ZA bardzo często wiąże się z ponadprzeciętną inteligencją.

Tu można by zacząć całą listę znanych osób z zespołem Aspergera, których odkrycia i pasja sprawiły, że świat poszedł do przodu. To choćby Bill Gates czy w świetle aktualnej wiedzy także Albert Einstein, Alfred Hitchcock, Wolfgang Amadeusz Mozart czy Thomas Edison. I uwaga - nie "cierpieli" i nie "chorowali". Po prostu mieli zespół Aspergera (to nie choroba) i tyle.

Co to oznacza? Trochę inną percepcję bodźców ze świata zewnętrznego niż u osób neurotypowych. Odmienny rozwój - w warstwie komunikacji, budowania relacji społecznych, oddawania się zainteresowaniom. Jak osoba z ZA w coś się zaangażuje, to - tak jak to robi Greta w kwestii klimatu - na całego.

Zaangażowanie w walkę o klimat Greta Thunberg miała po kim odziedziczyć. Jej rodzice, śpiewaczka i aktor, również są aktywni w dziedzinie ekologii. Przodek jej ojca to Svante Arrhenius, słynny szwedzki fizyk i chemik, laureat Nagrody Nobla. Wśród jego osiągnięć wymienia się sformułowanie ponad 100 lat temu hipotezy o globalnym ociepleniu i wpływu gazów cieplarnianych na atmosferę Ziemi. W jednym się pomylił - był przekonany, że wytwarzane przez człowieka CO2 może spowodować nadmierny wzrost temperatury za kilkaset lat. Tymczasem to dzieje się na naszych oczach, czego wielu zdaje się nie dostrzegać.

Dostrzegli za to dziwne miny Grety Thunberg podczas przemówienia w Nowym Jorku. Wielu "ekspertów" komentujących na Twitterze uznało, że to kwestia jakiegoś upośledzenia lub przynajmniej kiepskiego aktorstwa. – Tak, jak ludzie różnią się między sobą kolorem włosów, tak samo mogą różnić się mimiką. Wyszydzanie ludzkich emocji, jakkolwiek nie byłyby kodowane, uważam za podłość – komentuje dr Joanna Ławicka.

Prawicowy szturm na Gretę Thunberg to nie tylko polska specjalność. Dinesh D’Souza, amerykański pisarz hinduskiego pochodzenia, w ataku na Szwedkę poszedł bardzo daleko. Porównał Gretę do aryjskich dzieci, które były wykorzystywane w hitlerowskiej propagandzie. Zasugerował tym samym, że lewica upodabnia się do faszyzmu.

"Dzieci - zwłaszcza te nordyckie, białe dziewczynki z warkoczykami i różowymi policzkami - były często wykorzystywane w nazistowskiej propagandzie. To stara goebbelsowska technika" – napisał na Twitterze D’Souza.


Swoją drogą - ciekawe jak to jest, że prawicowym środowiskom tak bardzo przeszkadza, że 16-letnia dziewczyna aktywnie działa, walcząc na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych. Jakoś nie słychać było po tej stronie oburzenia, gdy w Płocku 15-letni Jakub Baryła z wyciągniętym krzyżem w dłoni i uniesionym wzrokiem stanął na środku ulicy, by nie dopuścić do przejścia Marszu Równości.

Nikt z prawicowców nie uznał wówczas, że nastolatek jest marionetką w czyiś rękach i że na pewno jest przez kogoś finansowany - tak jak teraz mówi się o Grecie. Chłopak z krzyżem stał się wówczas prawicowym bohaterem. Ale to już historia na inną opowieść.