Gawryluk próbowała bronić PiS. Miała nietęgą minę po odpowiedzi polityka opozycji

Rafał Badowski
Polsat od ponad roku uchodzi za stację coraz bardziej przychylną PiS. Do dziennikarek kojarzonych ze zmianą profilu politycznego stacji Zygmunta Solorza-Żaka należy bez wątpienia Dorota Gawryluk. I ci, którzy mają takie wrażenie, mogli się w nim utwierdzić podczas programu "Wydarzenia i Opinie".
Dorota Gawryluk próbowała bronić pisowskich zmian w sądownictwie. Spotkała się z mocną odpowiedzią Jerzego Meysztowicza z Nowoczesnej. Fot. Screen / Polsat News
Gawryluk próbowała dać odpór krytyce Jerzego Meysztowicza z Nowoczesnej, który zwracał uwagę na upolitycznienie Krajowej Rady Sądownictwa, jakie dokonało się pod rządami Prawa i Sprawiedliwości.

– W wielu krajach europejskich wpływ polityków na sądy jest dużo większy niż w Polsce – mówiła Dorota Gawryluk do swojego rozmówcy. – Tylko że politycy wybierają wśród kandydatów zgłoszonych przez środowiska sędziowskie, natomiast w Polsce mamy tak, że najpierw politycy zgłaszają tych kandydatów, a później politycy ich wybierają. Na tym polega różnica – wyjaśnił najprościej jak było można istotę wymiaru sprawiedliwości w Polsce po reformach "dobrej zmiany". I właśnie wtedy zobaczyliśmy minę prowadzącej program, która na zachwyconą nie wyglądała.
O przewrocie w Polsacie obszernie informowała w maju 2018 roku "Gazeta Wyborcza". "Zygmunt Solorz oddał w Polsacie władzę nad newsami Dorocie Gawryluk, znanej z sympatii do PiS" – pisał dziennik. Miał to być gest wobec rządu, wykonany w sytuacji piętrzących się kłopotów biznesowych miliardera. – No cóż, dobra zmiana stanęła u naszych bram – wzdychał w rozmowie z "GW" dziennikarz Polsatu.


Prywatnie Dorota Gawryluk jest przyjaciółką Joanny Kurskiej, żony prezesa TVP Jacka Kurskiego.