Radiowóz łódzkiej policji rozjechał szczeniaka. Sprawca odjechał z miejsca zdarzenia

Adam Nowiński
Policjanci wyjaśniają przyczyny przykrego zdarzenia na jednej z ulic Łodzi. Jeden z radiowozów jadąc ulicą Rzgowską śmiertelnie potrącił szczeniaka, po czym odjechał z miejsca zdarzenia – relacjonuje "Dziennik Łódzki". Sprawca zorientował się, że jest coś nie tak, kiedy zobaczył, że nie ma jednej tablicy rejestracyjnej.
W Łodzi radiowóz rozjechał szczeniaka. Fot. Facebook.com / Adam Witkowski
Do zdarzenia doszło we wtorek po godz. 10.00 na ul. Rzgowskiej. Według świadków jadący tamtędy radiowóz potrącił śmiertelnie przebiegającego przez jezdnię psa. Kierowca nawet nie zatrzymał się, żeby zobaczyć co się stało – podaje "Dziennik Łódzki".

Pojazd zgubił jednak jedną z tablic rejestracyjnych. To miało wzbudzić podejrzenia kierowcy radiowozu, który wrócił na miejsce zdarzenia, kiedy zobaczył, że brakuje mu jednej z "blach". Świadkowie jednak nie próżnowali i wezwali na miejsce policję. Jeden z nich opublikował zdjęcie przejechanego zwierzaka i udostępnił je na jednej z łódzkich grup na Facebooku. Jak podaje lokalna gazeta sprawcą potrącenia był cywilny pracownik policji, który prowadził przejazd techniczny radiowozu. W rozmowie z dziennikarzami mężczyzna stwierdził, że nie zauważył wbiegającego na jezdnię psa, ani nie odczuł zderzenia ze zwierzęciem.


Komendant łódzkiej komendy miejskiej wszczął postępowanie, które ma wyjaśnić przebieg i przyczyny tego zdarzenia. Bazując chociażby na relacjach świadków trudno jest jednak mówić o celowym działaniu kierowcy. Tak było np. podczas głośnej sprawy z Sycowa. Tam nie dość, że kierowca z sposób celowy i okrutny przejechał psa, to jeszcze całość nagrał telefonem.

źródło: "Dziennik Łódzki"