Tych 11 filmów ogląda każda jesieniara. Bez nich jesień się nie liczy

Ola Gersz
Jesteś jesieniarą albo jesieniarzem? To dobrze wiesz, że nie ma jesiennych miesięcy bez oglądania filmów w przytulnej scenerii własnego pokoju. Jednak nie byle jakich filmów. To muszą być produkcje stuprocentowo jesienne. Oto obowiązkowa lista dla wszystkich jesieniarzy i filmy, które najczęściej pojawiają się na jesieniarskim zdjęciu ze świecą, kocem i ciepłą herbatką.
Jesienne filmy powinny być mroczne, tajemnicze i klimatyczne. Takie, żeby idelanie oglądało się je pod ciepłym kocem Fot. Kadr z filmu "Jeździec bez głowy"

"Miasteczko Halloween"

Idealna jesień stuprocentowych jesieniarzy jest tajemnicza, mroczna i magiczna. Oczywiście z mrokiem nie trzeba przesadzać, nie wchodzą w grę żadne krwawe horrory czy traumatyczne opowieści. Idealne są zagadkowe historie z halloweenowym klimatem ze świetną muzyką i szczyptą humoru.

Przykład? "Miasteczko Halloween". Ten animowany film Henry'ego Selicka według pomysłu Tima Burtona (o którym za chwilę) to wręcz wzorcowy jesienny film. Opowieść o Jacku Skellingtonie, Dyniowym Królu, który opuszcza swoje potworne Miasteczko Halloween i trafia do Gwiazdkowego Miasteczka, nie tylko idealnie wprowadza w jesienno-halloweenowy nastrój, ale również przygotowuje na... Boże Narodzenie. A muzykę i piosenki z tego filmu autorstwa Danny'ego Elfmana każdy jesieniarz powinien mieć na swojej jesiennej playliście.

"Jeździec bez głowy" (i każdy inny film Tima Burtona)

Niekwestionowanym królem jesieni jest Tim Burton. Z jego filmografii można wybrać prawie każdy film i będzie on świetnym wyborem na jesienny wieczór. Chociażby "Jeździec bez głowy" z Johnnym Deppem i Christiną Ricci, wiktoriańska opowieść o nowojorskim policjancie, który przybywa do małego miasteczka Sleepy Hollow, aby rozwiązać serię morderstw popełnianych przez domniemanego Jeźdźca bez głowy. Oczywiście w niego nie wierzy, ale szybko przekona się, że zagrożenie jest prawdziwe.


Inne tytuły Burtona dla jesieniarzy? "Sok z żuka", "Edward Nożycoręki", "Gnijąca Panna Młoda", "Charlie i fabryka czekolady", "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street" i "Frankenweenie". Jeśli chcesz mieć idealny jesienny wieczór w łóżku, pod kocem, ze świeczkami i gorącą herbatą, one nie zawiodą.

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów"

Nie każdy jesienny film musi być połączeniem fantasy, horroru i baśni. Czasem wystarczy tytuł, który jest melancholijny i wpisuje się w jesienną estetykę. A "Stowarzyszenie Umałych Poetów" ze swoją elitarną szkołą dla młodych mężczyzn, eleganckimi swetrami i poezją pasuje do niej idealnie.

Film Petera Weira z 1989 roku z nieodżałowanym Robinem Williamsem to opowieść o ekscentrycznym nauczycielu języka angielskiego Johnie Keatingu, który w latach 50. przybywa do konserwatywnej i sztywnej Akademii Weltona. Keating nie chce jednak dopasować się do bezdusznego systemu edukacji w placówce i postanawia wpoić uczniom miłość do poezji, sztuki i przede wszystkim życia. Film jest i poruszający, i wzruszający, więc do swojego jesiennego ekwipunku kinomana warto dorzucić chusteczki.

"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" (i wszystkie pozostałe filmy)

Jeśli magia, to koniecznie "Harry Potter". Idealnie byłoby przeczytać również książki, ale jeśli brakuje czasu, filmy będą doskonałym dopełnieniem jesieni. Tak samo zresztą, jak wszystko w potterowej estetyce: muzyka, gadżety, skarpety czy Czekoladowe Żaby.

Według jesieniarzy najodpowiedniejszy klimat na te ostatnie miesiące roku mają dwa pierwsze, najbardziej familijne filmy z serii: "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" (w którym uczniowie Hogwartu nawet obchodzą Halloween) i "Harry Potter i Komnata Tajemnic". Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, żeby w jesienny wieczór zrobić sobie potterowy mataron wszystkich filmów. A potem marzyć, że jest się w Hogsmeade i pije Kremowe Piwo.

"Masz wiadomość"

"Masz wiadomość" to bardzo jesienny film. Dlaczego? Po pierwsze, są tam książki, dużo książek, a rzecz dzieje się w przytulnej księgarni dla dzieci. Po drugie, akcja zaczyna się jesienią, a bohaterowie przygotowują się do Bożego Narodzenia, co oznacza choinki, girlandy lampek i pieczone indyki. Po trzecie, Kathleen i Joe piszą do siebie maile ze swoich przytulnych gabinetów albo prosto z łóżka. A czy może być coś bardziej jesiennego?

Jesiennie urocza jest również fabuła. Kathleen Kelly (Meg Ryan) prowadzi swoją nowojorską księgarnię, której istnienie zaczyna być zagrożone, gdy na tej samej ulicy powstaje wielka księgarniana sieciówka. Kobieta zamierza walczyć z molochem i rozpoczyna zaciętą walkę z dyrektorem sieci FoxBooks Joe Foxem (Tom Hanks). Jednocześnie Kathleen ucieka od problemów, pisząc z tajemniczym nieznajomym w sieci. Oczywiście okazuje się, że jest to Joe.

Mimo że to komedia romantyczna i zakończenia można się domyślić, to urok tego filmu jest nie do opisania. A jeśli chcemy kolejny jesienny film z duetem Ryan-Hanks, warto włączyć "Bezsenność w Seattle". Również nie zawiedzie.

"Totalna magia"

Jakie są trzy najbardziej jesienne rzeczy (przynajmniej według jesieniarzy i internetu)? Czarownice, małe miasteczka i światło świec. A to wszystko i jeszcze więcej oferuje "Totalna magia" – hit z 1998 roku z Sandrą Bullock i Nicole Kidman.

Fabuła? Dwie siostry, Sally i Gillian, tracą rodziców i wychowują je dwie ciotki czarownice. Dziewczynki dorastają i w swoim przytulnym domu odkrywają w sobie moce i zaczynają parać się magią. Jednak ciąży na nich klątwa: mężczyźni, w których się zakochują, od razu umierają. Co oczywiście jest dopiero wstępem do prawdziwej zabawy i emocjonujących dramatów. Po seansie chcecie więcej czarownic? Koniecznie włączcie inny jesienny klasyk "Hokus Pokus" albo jedną z serialowych wersji o Sabrinie Spellman.

"Fantastyczny pan Lis"

Kolorystyka większości filmów Wesa Andersona jest mało jesienna: pastele bardziej pasują na inne pory roku. Jednak jest kilka wyjątków, w tym przede wszystkim animacja "Fantastyczny pan Lis" z 2009 roku, w której głos bohaterom podkładają same gwiazdy: Meryl Streep, George Clooney, Bill Murray czy Willem Defoe.

Pan i Pani Lis żyją sobie sielankowo ze swoim synem i młodym kuzynem: spotykają się z rodziną i przyjaciółmi, jedzą familijne obiady przy wspólnym stole i podziwiają jesienną aurę ich okolicy. Bajka się jednak kończy, kiedy Panu Lisowi zaczyna się nudzić i wraca do swojego dawnego krwiożerczego siebie. Kiedy wraz ze swoją bandą zaczyna napadać na kury, razem z rodziną musi ukryć się pod ziemią, co mobilizuje go do walki z hodowcami drobiu.

"Miłość w Nowym Jorku"

Już sam amerykański tytuł "Autumn in New York" jest stuprocentowy jesienny. Gatunek tego filmu z Winoną Ryder i Richardem Gere również pasuje do klimatu ostatnich miesięcy roku – melodramaty ogląda się lepiej, gdy za oknem plucha. Szczególnie takie, w których bohaterowie spacerują po jesiennym Central Parku.

"Miłość w Nowym Jorku" z 2000 roku to historia miłości 48-letniego bogatego playboya i 22-letniej kobiety, która dopiero wchodzi w życie. To co miało być tylko przelotnym romansem, staje się wielkim uczuciem, które na swojej drodze musi pokonać szereg przeszkód. Dramatycznych przeszkód. Ostrzeżenie: film jest naprawdę smutny. Ale co jest lepsze jesienią, niż łzy?

"Kiedy Harry poznał Sally"

Kolejna komedia romantyczna w zestawieniu, czyli kultowe już "Kiedy Harry poznał Sally" z 1989 roku z Meg Ryan i Billy Crystalem. Podobnie jak w przypadku "Miłości w Nowym Jorku" i "Masz wiadomość" tutaj też sceneria jest typowo jesienna: żółto-czerwone parki, spadające liście i ciepłe, ale stylowe stylizacje Ryan.

Historia też pasuje do klimatu. To opowieść o Sally i Harrym, którzy od studiów w 1977 roku spotykają się co pięć lat. Bohaterowie na początku się nie znoszą, potem się zaprzyjaźniają, ale mimo że ich do siebie ciągnie, nie chcą być razem. Powód? Nie wierzą, że to się może udać. Oczywiście wiemy jak to wszystko się skończy, ale to wcale nie zmniejsza przyjemności z seansu.

"Rodzina Addamsów"

Tutaj chyba tłumaczeń nie trzeba. "Rodzina Addamsów" z 1991 roku to film, który jesienią, szczególnie przed Halloween, jest nieodzowny. Bo strachy, atmosfera grozy, wielka posiadłość i ekscentryczni bohaterowie. A także rodzinna miłość i atmosfera, bo jesień to moment, w którym lubimy być z naszymi bliskimi (nawet jeśli są tak pokręceni, jak Addamsowie). Co więcej, jeśli wybierasz się na halloweenową imprezę, możesz przebrać się za każdą z postaci i zrobisz furorę.

Matylda

Na koniec film, który łączy wszystkie cechy idealnej jesieni jesieniarzy: książki, czary i przyjaźń. Może to produkcja dla dzieci, ale to w niczym nie przeszkadza: "Matyldę" Danny'ego DeVito z 1996 roku, która oparta jest na książce Roalda Dahla, mogą oglądać wszyscy. Najlepiej w październiku.

"Matylda" to opowieść o małej dziewczynce, która jest matematycznym geniuszem, uwielbia czytać książki i ma telekinetyczne moce. Niestety jej rodzina ani jej nie docenia, ani nie kocha: woli telewizyjne programy i zakupy. Matylda nie ma także łatwo w szkole, którą rządzi despotyczna Agatha Trunchbull. Dziewczynka wraz ze swoimi przyjaciółmi i jedną z nauczycielek postanawia walczyć z Trunchbull, a także w domu nie chce być już popychadłem. Już sama fabuła wciąga, ale dołączmy to tego uroczy klimat, świetną muzykę i magiczne moce, a mamy idealny przepis na miły jesienny wieczór.