U nas radość, a w Austrii i na Bałkanach szok. Noblista jest oskarżany o wspieranie nacjonalistów

Adam Nowiński
Austriak Peter Handke został w czwartek drugim laureatem Nagrody Nobla obok Olgi Tokarczuk, ale jemu nagroda przypadła za 2019 rok. Wielu jednak nie podoba wybór komisji noblowskiej. Dlaczego? Handke jest uważany w niektórych kręgach jako ten, który popiera skrajnie prawicowy serbski nacjonalizm. I przytaczane są na to dowody.
Peter Hanke jest krytykowany za swoją powieść. Fot. wikiTHEK / YouTube.com
Według oficjalnego komunikatu Austriak Peter Handke dostał literackiego Nobla za 2019 rok za "lingwistyczną pomysłowość, która bada obrzeża i specyfikę ludzkich doświadczeń". Decyzja komisji noblowskiej spotkała się jednak ze sporą krytyką. Wszystko przez część twórczości Handkego, która uważana jest za pochwałę skrajnego nacjonalizmu w Serbii i krwawego przywódcy Slobodana Miloševicia.

Chodzi o powieść "Podróż zimowa nad Dunaj, Sawę, Morawę i Drinę albo sprawiedliwość dla Serbii", którą Handke wydał w 1996 roku. To w niej właśnie zdaniem krytyków padają słowa uznania dla Miloševicia i serbskiej skrajnej prawicy.


Dlatego werdykt o przyznaniu Nobla Peterowi Handkemu mocno skrytykował pisarz Salman Rushdie, przewodniczący PEN America, stowarzyszenia stojącego na straży wolności w literaturze.

"Jesteśmy oszołomieni wyborem pisarza, który użył swojego publicznego głosu, by podważyć prawdę historyczną i ofiarować publicznie pomoc sprawcom ludobójstwa, takim jak były prezydent Serbii Slobodan Milosević i przywódca bośniackich Serbów Radovan Karadzic" – czytamy w oświadczeniu PEN America. "Odrzucamy decyzję, że pisarz, który uporczywie kwestionuje gruntownie udokumentowane zbrodnie wojenne, zasługuje na to, aby świętować jego 'pomysłowość językową'. W chwili narastającego nacjonalizmu, autokratycznego przywództwa i powszechnej dezinformacji na całym świecie społeczność literacka zasługuje na coś lepszego. Głęboko ubolewamy nad wyborem komitetu noblowskiego – twierdzi amerykańska organizacja.