Wicerzecznik PiS przyznał, dlaczego partia oprotestowała wybory. Mazurek nie krył zdziwienia...
Prawo i Sprawiedliwość w sześciu okręgach wyborczych do Senatu domaga się przeliczenia głosów. Są to okręgi, w których kandydaci Zjednoczonej Prawicy byli bliscy wygranej, ale ostatecznie musieli uznać wyższość opozycyjnych rywali. Teraz na antenie RMF FM wicerzecznik PiS Radosław Fogiel wyjaśnił, skąd ten ruch. I jest to tłumaczenie zastanawiające.
– To kilka okręgów, gdzie różnica głosów była niewielka z jednocześnie większą liczbą głosów nieważnych. Uznaliśmy, a takie sygnały też mieliśmy od lokalnych struktur, że nie może być żadnych wątpliwości. Było oczekiwanie – odpowiedział Fogiel.
Wtedy Mazurek zaczął domagać się konkretów. – Kto miał wątpliwości, bo przecież tydzień nikt nie miał żadnych wątpliwości – dopytywał.
– Panie redaktorze, myśmy słyszeli – odpowiedział pokrętnie Fogiel. Mazurek zauważył wtedy, że jeśli Fogiel nie da mu nazwisk, to uzna, że zastępca rzecznika PiS po prostu wymyśla.
To zadziwiło dziennikarza. – A wie pan, że protest wyborczy składa się, kiedy jest uzasadnione podejrzenie, że doszło do błędu lub fałszerstwa? A nie dlatego, że było blisko? – dopytywał Fogla.
Rzecznik PiS w odpowiedzi podtrzymywał, że nikt nie mówi o fałszerstwie, ale że błędy w liczeniu są możliwe.
źródło: rmf24.pl