"Nie jest mi znana taka prędkość". Policja odniosła się do ustaleń ws wypadku na Sokratesa

redakcja naTemat
Zarząd Dróg Miejskich w Warszawie podał, że mężczyzna, który śmiertelnie potrącił mężczyznę na ul. Sokratesa na warszawskich Bielanach jechał z prędkością 130 km/h. Stołeczna policja z kolei nie kryje zdziwienia, bo nic jej nie wiadomo na temat jakichkolwiek wniosków dot. prędkości pojazdu – podaje Wirtualna Polska.
Policja i przedstawiciele ZDM na miejscu tragicznego wypadku na Sokratesa. Fot. Maciek Jaźwiecki / Agencja Gazeta
– Podkreślam, że nie jest mi znana prędkość 130 km/h. Nie wynika ona ze zgromadzonego materiału procesowego. Opinia, na którą czekamy, będzie przede wszystkim opierać się na wszystkich danych, do których dostęp mają jedynie śledczy i biegły wydający opinię – mówi Wirtualnej Polsce Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji.

W ten sposób komentuje informację podaną w środę przez dyrektora Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, który twierdzi, że 31-latek jechał 130 km/h.

– Wiemy, że kierowca BMW na ul. Sokratesa jechał z prędkością ok. 130 km/godz. Ślady drogi hamowania widać na co najmniej 30 m przed przejściem dla pieszych, co pokazuje, że kierowca widział pieszego, ale z uwagi na prędkość nie był w stanie zareagować – powiedział Łukasz Puchalski, ale nie sprecyzował skąd ZDM wie o prędkości.


Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku doszło w niedzielę po godz. 14. Rozpędzony samochód potrącił mężczyznę, który przechodził przez przejście dla pieszych. Mężczyzna w ostatniej chwili zdążył odepchnąć prowadzony przez niego wózek z dzieckiem oraz żonę. Za swój bohaterski czyn zapłacił najwyższą cenę.

We wtorek informowaliśmy, że sąd odrzucił wniosek prokuratury o trzymiesięczny areszt dla kierowcy – Krystiana O., który wcześniej przyznał się do winy i usłyszał zarzuty. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Mężczyzna przyznał też, że niewiele pamięta i dodał, że oślepiło go słońce.

źródło: Wirtualna Polska