"Aborcja bezpieczniejsza od porodu". Ginekolodzy obalają tezę z "Wysokich Obcasów"

Ola Gersz
"Wszystkie badania naukowe potwierdzają, że aborcja jest bezpieczna, że jest nawet bezpieczniejsza od porodu" – to zdanie z recenzji filmu "Nieplanowane" autorstwa aktywistek z Aborcyjnego Dream Teamu w "Wysokich Obcasach", wywołał na Twitterze burzę. Słowa te skrytykowały nawet ci, którzy walczą o dostęp kobiet do aborcji. O analizę kontrowersyjnego fragmentu poprosiliśmy specjalistów, lekarzy ginekologów. Okazuje się, że to zdanie jest prawdziwe... tylko w jednym przypadku.
Internauci skrytykowali fragmenty recenzji filmu "Nieplanowane" w "Wysokich Obcasach" Fot. Kadr z filmu "Nieplanowane"
W USA trwa dyskusja wokół antyaborcyjnego filmu "Nieplanowane", który za oceanem osiągnął niespodziewany sukces kasowy i 1 listopada wchodzi do polskich kin. U nas burzę wywołała na razie... sama jego recenzja. A dokładniej chodzi o tę autorstwa Natalii Broniarczyk i Karoliny Więckiewicz z inicjatywy Aborcyjny Dream Team, która pojawiła się na portalu Wysokie Obcasy.

Broniarczyk i Więckiewicz skrytykowały amerykański film, wypunktowały znalezione w nim przez siebie błędy i nieścisłości oraz nazwały go wprost "antyaborcyjną propagandą". Jednak dwa fragmenty ich recenzji rozsierdziły część internautów i wywołały na Twitterze ostrą falę krytyki. Ten:

Aborcja może być bardzo różnym doświadczeniem. Wszystkie badania naukowe potwierdzają, że aborcja jest bezpieczna, że jest nawet bezpieczniejsza od porodu.

oraz ten:

Co więcej, aborcja prawie zawsze przynosi ulgę oraz bywa doświadczeniem bardzo wzmacniającym.

Stwierdzenie, że aborcja jest bezpieczniejsza od porodu i bywa "bywa doświadczeniem bardzo wzmacniającym" nie spodobało się m.in. Romanowi Giertychowi. "W 'Wysokich Obcasach' zamieszczono tekst o uzdrawiającym działaniu aborcji. Jak Pan Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera. Czekamy na tekst o pozytywnych dla chorego skutkach eutanazji' – napisał na Twitterze. Artykuł skrytykowała również ostro Hanna Lis. "Nikt nie zrobił i raczej nigdy nie zrobi już, tak złej roboty dla kobiet potrzebujących aborcji, jak 'Wysokie Obcasy'. Poziom 'Bravo Girl'" – dodała w odpowiedzi na tweeta jednej z internautek. O komentarz do słów Broniarczyk i Więckiewicz poprosiliśmy specjalistów – doświadczonych lekarzy ginekologów-położników. Czy naprawdę poród może być bezpieczniejszy od zabiegu usunięcia ciąży?


"Pomylenie pojęć"
– Próbuję zrozumieć, co poeta miał miał na myśli i moim zdaniem zostały tutaj zupełnie pomylone pojęcia – mówi naTemat dr Tadeusz Oleszczuk, specjalista ginekolog. – Poród może mieć miejsce od 24. do 40. tygodnia ciąży i jest to jej zakończenie, z kolei aborcja to mechaniczne lub farmakologiczne przerwanie ciąży przed 23. tygodniem ciąży. Dlatego absolutnie niemożliwym jest te dwa stany porównać. Mówienie, co jest ogólnie lepsze i bezpieczniejsze, to tak jakby Aborygen próbował się dogadać z Hiszpanem – dodaje.

Zdaniem lekarza słowa Broniarczyk i Więckiewicz można więc zrozumieć tylko w jednym kontekście – jeśli nastąpiła wada płodu i dziecko umrze od razu po urodzeniu. – Wtedy faktycznie bezpieczniejszy dla matki będzie zabieg aborcji. Zamiast czekać w bólach na narodziny dziecka, które nie ma żadnej szansy na przeżycie, to – oczywiście z medycznego punktu widzenia – lepiej przerwać ciążę. Tylko w ten sposób mogę tę wypowiedzieć zrozumieć – mówi Oleszczuk. Tak samo fragmenty artykułu w "Wysokich Obcasach" rozumie dr Janusz Pałaszewski, ginekolog-położnik, ordynator w Klinice Leczenia Niepłodności INVICTA w Warszawie. – Domyślam się, że kontrowersyjny fragment artykułu dotyczy dyskusji na temat tego, czy lepiej, by kobieta nosząca w łonie płód uszkodzony, ze śmiertelną wadą powinna urodzić, czy też zdecydować się na zabieg terminacji. W tym kontekście rzeczywiście dane naukowe przemawiają za aborcją. Według doniesień nowojorskich naukowców, poród może nieść ze sobą nawet 14-krotnie większe ryzyko śmierci lub uszczerbku na zdrowiu, niż profesjonalnie przeprowadzony zabieg przerwania ciąży – tłumaczy.

Jak podkreśla Pałaszewski, jeśli przerwanie ciąży odbywa się w ośrodku z profesjonalnym zapleczem i pod kontrolą doświadczonego zespołu lekarskiego to jest to postępowanie bezpieczne. – Sposób działania jest dostosowany do sytuacji medycznej. Zazwyczaj poszukuje się metod najmniej inwazyjnych i obciążających dla organizmu kobiety – dodaje specjalista.

"Trudne emocje"
Krytykę wywołała też opinia członkiń Aborcyjnego Dream Teamu, że aborcja "prawie zawsze przynosi ulgę oraz bywa doświadczeniem bardzo wzmacniającym". Co na ten temat sądzą specjaliści? Zdaniem dr Pałaszewskiego – niekoniecznie, a decyzja o przerwaniu ciąży zazwyczaj nie jest łatwa. – Każda pacjentka, która przed nią staje, będzie zapewne przeżywać to inaczej. Niektóre kobiety mogą doświadczać bardzo trudnych emocji zarówno przed, jak i po zabiegu. Z tego powodu w Europie i na świecie, standardem jest obejmowanie kobiet poddającym się aborcji opieką lub przynajmniej konsultacją psychologiczną – podkreśla Pałaszewski.

Przypomnijmy, że polskie prawo bardzo rygorystycznie określa sytuacje, w których możliwe jest zatrzymanie ciąży. Jak przypomina ordynator w Klinice Leczenia Niepłodności INVICTA w Warszawie, kobiety kierowane są na zabieg jedynie wtedy, gdy płód ma poważne wady, ciąża zagraża zdrowiu lub życiu pacjentki bądź też poczęcie jest wynikiem czynu zabronionego.

Aborcja "na życzenie" jest w Polsce niemożliwa. O liberalizację prawa postuluje m.in. Aborcyjny Dream Team czy Ogólnopolski Strajk Kobiet, który w 2018 roku zorganizował Czarny Piątek – masowy protest Polek i Polaków przeciwko planowanemu przez Prawo i Sprawiedliwość zaostrzeniu prawa aborcyjnego. W rezultacie partia rządząca zrezygnowała wówczas z tego pomysłu. Temat nie jest jednak jeszcze zamknięty.