Był "niewybieralny". Szef pracowni sondażowej wyjaśnił, dlaczego Tusk podjął słuszną decyzję

Rafał Badowski
Donald Tusk oficjalnie ogłosił, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Decyzja szefa Rady Europejskiej jest szeroko komentowana, gdyż przez wiele osób był postrzegany jako nadzieja opozycji na polityczną zmianę w Polsce. Głos zabrał także Marcin Duma, prezes IBRIS, fundacji przygotowującej sondaże polityczne.
Według Marcina Dumy z IBRIS Donald Tusk świadomie podjął decyzję o rezygnacji z udziału w wyborach, gdyż był "niewybieralny". Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Szef IBRIS ocenił w rozmowie z Onetem, że Donald Tusk był "niewybieralny". – Podniesienie wieku emerytalnego i likwidacja OFE to najważniejsze przyczyny – tłumaczył Marcin Duma.

– Jeśli miałby wrócić tylko po to, aby przegrać, to z punktu widzenia logiki politycznej byłoby kompletnie bez sensu – analizował prezes IBRIS.

Według Marcina Dumy opinia Polaków o Donaldzie Tusku zmieniała się w ostatnich latach, bo był moment, w którym "był na topie". – (…) jego notowania były lepsze niż Andrzeja Dudy. Ale to było dwa, trzy lata temu. Wizytował wtedy prokuraturę, a PiS wywierał na niego bardzo dużą presję. To skutkowało dużą sympatią elektoratu opozycji. Polacy nie przywiązywali wtedy wielkiej uwagi do dorobku ośmiu lat rządów Tuska. Ale zmniejszenie presji spowodowało również osłabienie sympatii – ocenił Marcin Duma.


Do decyzji Donalda Tuska odniosła się także socjolożka prof. Jadwiga Staniszkis. Oceniła, że jako polityk "nie do końca się sprawdzał". – Jest chwiejny. Nie ma silnej osobowości. Ale sądzę, że ta decyzja wynika z jego obawy. Mogły być podjęte ataki, które by go zdyskwalifikowały – komentowała w rozmowie z Wirtualną Polską.

Z kolei Błażej Spychalski, rzecznik Andrzeja Dudy, a więc prawdopodobnego kontrkandydata Tuska, gdyby ten wystartował w wyborach ocenił, że decyzja szefa Rady Europejskiej nie ma większego znaczenia, gdyż "takich osób jak Tusk jest wiele".

żródło: Onet