Tusk pomieszał szyki PiS. Rezygnacja ze startu w wyborach to problem dla Dudy
Donald Tusk rozczarował mnóstwo Polaków. Ale nie brak i takich, którzy gratulują mu mądrej decyzji. Na pewno odchodzący szef Rady Europejskiej zaskoczył też PiS. Z Tuskiem kampania wyborcza Dudy byłaby łatwiejsza i bardziej przewidywalna. Politycy PiS od lat przecież przesiąknięci są "anty-Tuskiem". TVP Info miałaby milion gotowych materiałów. A teraz co? Oto dlaczego rezygnacja Tuska wcale nie musi być dobrą wiadomością dla obozu prezydenta z PiS.
Jako kandydat na prezydenta Tusk byłby dla PiS niemal "gotowcem" podanym na tacy. Wiedzieliby gdzie i jak w niego uderzyć, bo przecież testowali to od lat. A teraz czeka ich niewiadoma.
"Mądra decyzja", "Zachował się jak mąż stanu" – ocenia dziś Tuska wielu internautów. "Polityk tej klasy nie powinien babrać się w tym szambie", "Dobrze wie co robi, PiS bardzo chciał jego kandydatury" – tak również postrzegana jest jego decyzja. Dlaczego? Co, oprócz rozczarowania i zakładania z góry porażki opozycji, może z niej wynikać?
PiS traci ulubiony cel hejtu
Gdyby Tusk wystartował, hejt na niego lałby się strumieniami. TVP miałaby pożywkę na całe miesiące, a my kampanię wyborczą, jakiej dotąd pewnie jeszcze nie było. Można przewidzieć, że nagonka byłaby straszna. Dziś trudno sobie wyobrazić, by TVP prowadziła taką samą akcję w przypadku np. Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy innego kandydata. W każdym razie będzie musiała wszystko zaczynać od nowa.
"Wyobrażacie sobie tę nagonkę na Tuska, gdyby kandydował? Duda miałby drugą kadencję pewną, bo Kościół do tej nagonki też by się przyłączył. Tą decyzją Tusk oddał przysługę opozycji, która powinna to wykorzystać" – komentuje jeden z internautów i takich głosów w internecie nie brakuje.
"W Wiadomościach do końca kampanii byłoby co najmniej po trzy materiały dziennie o Tusku", "Po Tusku mogliby jechać w TVP dniami i nocami, inny kandydat nie będzie miał tego "przywileju", bo ciężej będzie np. Panią Kidawe-Błońską zalać hejtem" – oceniają.
PiS będzie musiał też szukać nowych argumentów, bo Tusk właśnie wytrącił im ten koronny z rąk. Kilka miesięcy temu użył go nawet rzecznik prezydenta, Błażej Spychalski, gdy winę Tuska zobaczył w krytycznej sytuacji mediów publicznych. – Bierze się z tego, że bardzo mało ludzi płaci abonament. A z czego to wynika? Chcę przypomnieć panu, że wynika z tego, co zrobił Donald Tusk w 2007 roku – mówił w RMF FM.
Trudno przewidzieć, czy bez Tuska kampania prezydencka będzie łagodniejsza i jaki przybierze obrót. Ale słuchanie dalej w wykonaniu PiS, że "to wina Tuska" już chyba nie wchodzi w grę? Nie ma Tuska, nie ma na kogo zwalać winy. Chyba, że jak kpią internauci, będzie nią wygrana Dudy.
I prezydent, i opozycja, stracą teraz odniesienie do jednej i tej samej osoby. "Decyzja Tuska obnażyła z całą bezwzględnością kondycję polskiej opozycji partyjnej" – pisze Katarzyna Knapik w Liberte!.
I trudno się z tym nie zgodzić."Mająca już 30 lat demokratyczna Polska jest wystarczająco dojrzała, aby wyrosnąć z mrzonek liderozy, czekania na rycerza na białym koniu. Jeśli jedyną nadzieją opozycji jest Tusk, to bardzo źle o niej świadczy. Bardzo. Pod tym względem rezygnacja dobrego wujka Donalda może być kubłem zimnej wody. Tym brutalnym kopniakiem z gniazda, którego potrzebuje opozycja. Trudno, nauczy się latać albo rozkwasi o chodnik. Ale czas już skończyć z czekaniem na Mesjasza, bo to paraliżuje decyzyjność i inicjatywę". Czytaj więcej
Tym bardziej, że nie wszyscy marudzą, że decyzja Tuska oznacza porażkę całej opozycji.
"Z Dudą naprawdę można wygrać" – ocenia europosłanka PO Elżbieta Łukacijewska.
A publicysta Jacek Nizinkiewicz ocenił, że Duda wręcz może mieć większy problem ubiegając się o reelekcję. "Donald Tusk kandydujący na prezydenta Polski był marzeniem PiS i Pałacu Prezydenckiego. Teraz Andrzej Duda może mieć większy problem ubiegając się o reelekcję" – komentuje na Twitterze.
A jeśli coś w tym jest, to opozycja ma teraz jeszcze większe pole do popisu. By przestać patrzeć na Tuska, tylko wreszcie sama zakasać rękawy i działać.