Perfekcyjna Pani Domu o świątecznej tradycji: „To jest nieludzkie"

redakcja naTemat
Znana prezenterka wraz z rodziną nie jedzą mięsa dopiero od dwóch lat, jednak gwiazda od zawsze nie przepadała za świąteczną tradycją zabijania karpi. Teraz zwraca się do swoich fanów, by nie kupowali żywych ryb, bo tym samym dają przyzwolenie na ich cierpienie.
Małgorzata Rozenek na temat zabijani karpi na święta Agencja Gazeta
– Z żywymi karpiami to jest cały czas sytuacja kompletnego przyzwyczajenia i trochę bestialstwa - mówi Małgorzata Rozenek. Jestem w stanie zrozumieć, że około 30 lat temu, kiedy transport wyglądał zupełnie inaczej, to ten żywy karp był po prostu gwarancją świeżości. Już wtedy u nas w domu raz w życiu pojawił się pływający w wannie karp, którego z bratem od razu ochrzciliśmy imieniem. Oczywiście skończyło się tak, że mój tata nie był w stanie pozbawić tego karpia życia. W czasach głębokiego socjalizmu, kiedy naprawdę nie było wiele do jedzenia, wypuściliśmy go do Wisły. Wtedy była to taka lekcja od moich rodziców, że każde życie ma wartość.
Natomiast teraz, kiedy są chłodnie, kiedy jest możliwość przewożenia mrożonych ryb, cały czas utrzymywanie tego bestialstwa wynika po prostu z przyzwyczajenia się do bardzo złej tradycji.