Kulisy startu Jaśkowiaka w prawyborach PO. Ujawniono, że podpisy miały być zbierane in blanco

Łukasz Grzegorczyk
Jacek Jaśkowiak w ostatniej chwili został rywalem Małgorzaty Kidawy-Błońskiej w prawyborach Platformy Obywatelskiej. "Rzeczpospolita" podaje, że niektóre podpisy pod jego kandydaturą były zbierane in blanco, bo do końca nie było wiadomo, kogo uda się namówić na start.
Do końca nie wiadomo było, czy Jacek Jaśkowiak zdecyduje się na start w prawyborach. Fot. Michał Ryniak / Agencja Gazeta
Do wtorku 19 listopada politycy PO mogli składać swoje kandydatury do wewnętrznych prawyborów prezydenckich. Małgorzata Kidawa-Błońska długo pozostawała sama na placu boju, ale w końcu Grzegorz Schetyna zapowiedział, że pojawił się drugi kandydat. Na rywalizację w prawyborach zdecydował się prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, co potwierdził na swoim Facebooku.

Niezadowolenie w PO?
"Rzeczpospolita" wyjaśnia, że wewnętrzna procedura ustalona przez zarząd PO zakłada, że kandydat lub kandydatka w prawyborach musi zebrać przynajmniej 30 podpisów Rady Krajowej PO, ciała liczącego ok. 300 członków. Okazuje się, że niektóre podpisy pod kontrkandydaturą dla Kidawy-Błońskiej były zbierane in blanco, bo do końca nie było wiadomo, kogo uda się namówić na start.


Dziennik informuje, że wcześniej do startu namawiany miał być m.in. marszałek Senatu prof. Tomasz Grodzki. W PO cały proces politycy podobno komentują z coraz większym zażenowaniem i zmartwieniem o skutki tych poszukiwań dla wizerunku partii.

Przypomnijmy, że wcześniej ze startu zrezygnowali m.in. Rafał Trzaskowski, Radosław Sikorski i Donald Tusk.

źródło: "Rzeczpospolita"