Zabrali im dostęp do Tupolewa. Podkomisja Macierewicza jest wściekła na działania prokuratury

Aneta Olender
Takiej decyzji członkowie podkomisji smoleńskiej się nie spodziewali. Zgodnie z postanowieniami prokuratury ludzie Macierewicza będą mieli ograniczony dostęp do samolot Tu-154M o numerze bocznym 102, ponieważ prace Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego miały doprowadzić do jego uszkodzenia. Teraz do sprawy odniosła się sama podkomisja.
Prokuratura Krajowa ograniczyła dostęp do znajdującego się w Polsce samolotu TU154M, po tym jak inwentaryzacja maszyny ujawniła zniszczenia. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Podkomisja wyraża zdumienie, że jej prace stają się przedmiotem ataków w sytuacji braku dowodu rzeczowego (wrak samolotu) na terenie Polski oraz braku możliwości wykonywania nieskrępowanych prac przez przedstawicieli polskich organów, w tym prokuratury, na terenie Federacji Rosyjskiej" – tak do sprawy odnosi się podkomisja.

W oświadczeniu, które przekazała Marta Palonek, sekretarz podkomisji, czytamy także, że nieporozumienia powinny być omawiane podczas rozmów między Prokuratorem a Przewodniczącym Podkomisji, którym jest Antoni Macierewicz.

"Z przykrością należy odnotować fakt, że ze strony prokuratury nie było nawet prób podjęcia takiej inicjatywy, a wydane postanowienie znacząco utrudniło prowadzenie prac Podkomisji, pozbawiając organ ustawowego prawa dostępu do informacji i dowodów zagwarantowanego w art. 136 ustawy prawo lotnicze" – zaznaczyła podkomisja.


Sekretarz jednocześnie podkreśliła, że podkomisja smoleńska domaga się nieograniczonego dostępu do tupolewa, a decyzja prokuratury jest niezgodną z porozumieniem między MON a prokuraturą z 2014 r., które zakładało "nieutrudnianie osiągnięcia celów określonych przepisami prawa". Stopniowa dewastacja
Tupolew, o którym mowa znajduje się w bazie w Mińsku Mazowieckim. Jest to jedyny w kraju Tu-154 identyczny jak ten, którego wrak znajduje się na terenie Rosji. Decyzją Prokuratury Krajowej przejmuje ona maszynę, więc teraz aby się do niej zbliżyć, trzeba uzyskać zgodę śledczych. O tym, że samolot został włączony do materiału dowodowego w sprawie śledztwa dotyczącego katastrofy smoleńskiej, jako pierwszy poinformował portal wPolityce.pl. Wszystko z powodu zniszczeń, do jakich doprowadziła podkomisja.

"Przeprowadzona inwentaryzacja przez komisję techniczną wykazała, iż doszło do uszkodzenia krytycznych elementów siłowych konstrukcji płatowca, spowodowanych badawczą działalnością Podkomisji do Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego. (...) Charakter tych zmian jest trwały i nieodwracalny"– czytamy w prokuratorskim piśmie.

Nie wiadomo, kiedy zakończą się prace podkomisji smoleńskiej. Według wcześniejszych zapewnień miało to stać się po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu.