Przewaga demokratów w wyborach do rad okręgowych w Hongkongu. Wynik odzwierciedla społeczne nastroje

redakcja naTemat
Po 6 miesiącach intensywnych protestów w Hongkongu odbyło się głosowanie do rad dzielnicowych. Wybory okazały się symbolicznym odbiciem ostatnich antyrządowych nastrojów społecznych.
Zwycięstwo prodemokratycznych kandydatów w wyborach rad dzielnicowych w Hongkongu w 2019r. reuters
Rekordowa frekwencja wyniosła ponad 71%, to dwa razy więcej niż w poprzednim teg typu głosowaniu. Ogromną przewagę uzyskali prodemokratyczni kandydaci. Zdobyli 300 na 452 mandatów, a według telewizji publicznej RTHK nawet 390 głosów. Radnym został m.in. Jimmy Sham - organizator największych czerwcowych manifestacji - oraz Kelvin Lam, który jako kandydat zastąpił przywódcę rewolucji parasolek z 2014 roku.

- Myślę, że obywatele Hongkongu w ten sposób wyraźnie wypowiedzieli się, że nie jest to tylko referendum, ale bardzo silny sygnał dla rządu, że wyborcy nie są zadowoleni z tego, jak władza reaguje na protesty. Uważam, że obywatele Hongkongu powinni naprawdę wykorzystać te wyniki, aby zawalczyć o więcej demokracji w przyszłości - powiedział Kelvin Lam.

Wybory nie oznaczają zmiany realnej władzy w mieście. Rady okręgów odpowiadają głównie za sprawy sąsiedzkie, takie jak transport czy wywóz śmieci. Poza demokratycznymi wyborami do władz regionu demonstranci żądają teraz śledztwa w sprawie agresji służb. Trwające od czerwca protesty w ostatnich tygodniach były brutalnie tłumione przez policję.