"A darmowa wódka? ". Razem chce tańszych tamponów, mężczyźni na Twitterze oszaleli
Tańsze tampony i podpaski? A może nawet darmowe? O nie, na to nie zgodzą się mężczyźni z Twittera. Bo przecież środki menstruacyjne to to samo co jedzenie, krem do golenia, wódka czy... amunicja. To też powinno być za darmo! To nie żart. Tak naprawdę zareagowali internauci na niepozorny tweet partii Razem. Ręce opadają.
"Nikt nie powinien płacić kilkudziesięciu złotych za artykuły higieniczne typu podpaski, pieluchy i papier toaletowy" – stwierdziła partia, podając dalej tweeta jednego z użytkowników o treści: "Dalej uważam ze tampony i podpaski powinny być darmowe. Żadna z nas nie prosiła o to, aby krwawić raz w miesiącu, więc dlaczego mamy jeszcze za to płacić".
Płyn do golenia, amunicja, mieszkanie
Otóż ów pomysł niektórych użytkowników Twittera płci męskiej po prostu oburzył. Obraził. Zszokował. Zagotował krew. "Jesteście eko, liści używajcie" – to chyba mój ulubiony komentarz kierowany do kobiet z partii Razem. Rozpoczęła się także wyliczanka, co jeszcze powinno być darmowe. W tonie "jeśli kobiety mają takie fanaberie, to my wam pokażemy".
Co powinno być darmowe? Wszystko. Jedzenie, mydło, szczotka do włosów, płyn do golenia. Wódka. Amunicja. Wczasy. Jedzenie i mieszkanie. "Ja uważam że prostytutki powinny być darmowe. Żaden z nas nie prosił żeby czuć chuć nie co miesiąc – nawet kilkanaście razy dziennie! – napisał rozbawiony internauta. Boki zrywać.
Czytając tę dyskusję, odczuwałam coraz większą złość i przerażenie. Zwłaszcza, że – nie kłamię – tego typu ignoranckie komentarze pisali jedynie mężczyźni. Kobiety nie miały z tym problemu, bo to kobiety co miesiąc dostają okres. Nie trzeba im tego tłumaczyć. Dla mężczyzn to wciąż czarna dziura, co tylko pokazuje, jak bardzo w Polsce leży i kwiczy edukacja seksualna.
Reakcje na post przeraziły również Akcję Menstruację, czyli tworzony przez cztery kobiety projekt edukujący o ubóstwie menstruacyjnym i pomagający kobietom, których zwyczajnie nie stać na podpaski, tampony czy kubeczek menstruacyjny (o czym pisała w naTemat Aneta Olender).
Czerwona plama i wstyd
A może trzeba to wszystko tym mężczyznom domagającym się darmowego jedzenia i żyletek wyłożyć wprost? Może trzeba im powiedzieć, że pół miliarda kobiet na świecie w ogóle nie ma dostępu do środków menstruacyjnych. Nie tylko w Afryce, również w Polsce. Dziewczynka niemająca podpasek nie pójdzie do szkoły. Ze wstydu i z powodu braku higienicznego komfortu.
Może trzeba im wyjaśnić, że – mimo że "podatek tamponowy", czyli VAT na środki menstruacyjne wynosi w Polsce 5 procent, a więc jest niższy niż w większości krajów UE czy w Stanach Zjednoczonych – to wciąż spory koszt, szczególnie dla kobiet ubogich, uchodźczyń, dziewcząt w domach dziecka.
Fot. Akcja Menstruacja
To też kwestia czystej godności. Nikt nie mówi, że podpaski i tampony powinny być za darmo (chociaż w idealnym świecie powinny być). Ale mogłyby być tańsze. Mogłyby być rozdawane kobietym cierpiącym na ubóstwo menstruacyjne, co robi już Akcja Menstruacja. Mogłyby przestać być traktowane jako towar luksusowy, bez którego da się obejść.
A na koniec komentarz kobiety, który gdzieś zniknął w fali hejtu i śmieszków pod tweetem Razem.