Zrozpaczona Polka oferuje wielką nagrodę za odnalezienie psa. "Lulu jest jak moje dziecko"

Bartosz Świderski
15 tysięcy złotych – tak wysoką nagrodę oferuje pani Katarzyna Szulc z Aleksandrowa Łódzkiego osobie, która znajdzie jej zaginionego psa. – To nie jest żart. Jeśli Lulu się znajdzie, znalazca dostanie te pieniądze – mówi kobieta, która jest lekarką weterynarii.
Katarzyna Szulc z przyjaciółmi szuka swojego zaginionego psa Lulu od końca października. screen facebook.com/klinikaweterynaryjna
Lulu zaginął 26 października podczas spaceru – pies nagle pobiegł w las i już nie wrócił. Zrozpaczona właścicielka poruszyła niebo i ziemię, by go odnaleźć. Razem z rodziną, przyjaciółmi, a także całkiem obcymi "zwierzolubami" urządziła szeroko zakrojone poszukiwania, m.in. zostawiła w lesie serię tropów ze swoim zapachem, tak by czworonóg miał wskazówki jak wrócić. Kobieta skorzystała nawet z pomocy jasnowidza – wszystko na próżno. Los 5,5–letniego cocker spaniela Lulu nadal jest nieznany. We wtorek minął miesiąc od dnia zaginięcia pupila pani Katarzyny. Od początku za odnalezienie milusińskiego przewidziana była nagroda: 5 tys. zł. Teraz kwota wzrosła do zawrotnych 15 tys. zł. – To nie jest żart. Jeśli Lulu się znajdzie, znalazca dostanie te pieniądze – zapowiada lekarka weterynarii. – Lulu jest dla mnie jak członek rodziny. Jak moje dziecko – mówi kobieta.


Osoby, które wiedzą co się dzieje z psem, proszone są o kontakt pod numerem telefonu 534 010 382.

źródło: fakt.pl