Postanowiłem znaleźć idealne słuchawki bezprzewodowe. Okazało, że to misja (prawie) niemożliwa

Michał Jośko
Ostatnie pół roku upłynęło mi pod znakiem intensywnego poszukiwania idealnych słuchawek bezprzewodowych, które miałyby stać się moimi towarzyszami podczas codziennych dojazdów do pracy i w trakcie podróży. W tym czasie przetestowałem niemal dwa tuziny sprzętów z różnych półek cenowych, produkowanych zarówno przez branżowych potentatow, jak i firmy bardziej niszowe. Dziś wiem, że własne pieniądze wydałbym wyłącznie na dwa modele. Jakie? Wszystko po kolei.
Fot. naTemat
Skupiłem się wyłącznie na modelach dousznych oraz dokanałowych (mobilność nade wszystko!), nie fiksując się zbytnio na punkcie wyśrubowanych parametrów audiofilskich. Tak, mam świetny słuch, a jakość odtwarzanej muzyki ma dla mnie wielkie znaczenie, lecz na pewnych rzeczach powinniśmy skupiać się raczej podczas konsumowania dźwięków w domowym zaciszu.
Fot. naTemat
Bo, umówmy się: gdy chodzi o sprzęt, którego będziemy używać na gwarnych ulicach, w tramwajach i samolotach, to wyrafinowane szczegóły schodzą na drugi plan. Przecież i tak ich nie usłyszymy. W tym scenariuszu w zupełności wystarczy ogólnikowe stwierdzenie "tak, podoba mi się brzmienie tego modelu". Bez perorowania godzinami na temat niuansów, które mogłyby zainteresować "złotouchych" melomanów.

Przecież o niebo bardziej istotne okazują się inne cechy, takie jak stabilność połączenia Bluetooth, czas działania baterii na jednym ładowaniu, komfort w trakcie wielogodzinnego użytkowania, czy też stopień, w jakim słuchawki potrafią odizolować nas od hałasu otoczenia.

Efekt moich poszukiwań? Nie trafiłem na sprzęt, który wywołałby reakcję w stylu: znalazłem ideał, teraz mogę już umrzeć. W przypadku każdego z testowanych modeli zalety były przysłaniane irytującymi wadami. Cóż, widocznie tak ma być.
Fot. naTemat
Dlatego w tym tekście postanowiłem skupić się nie na słuchawkach, które można nazwać absolutnie najlepszymi (w zależności od preferencji indywidualnych czytelnik mógłby zaproponować tutaj zupełnie inne modele), ale po prostu: w mojej ocenie najfajniejszych ze wszystkich sprzętów, jakie przetestowałem.

Reprezentant "obozu dokanałowego: model produkowany przez Master & Dynamic, czyli niewielką, działającą od roku 2014 firmę z Nowego Jorku, na naszym kontynencie znaną wyłącznie wąskiemu gronu osób, które "wiedzą, o co chodzi".

MW07 Plus to druga, ulepszona wersja flagowych słuchawek dokanałowych tej marki. W moje ręce trafiła kolorystyczna edycja specjalna, określana mianem Black Quartz, a będąca efektem współpracy z Kevinem Durantem, gwiazdą ligi NBA.
Fot. naTemat
Całość nie tylko prezentuje się naprawdę obłędnie, lecz także sprawia wrażenie naprawdę wytrzymałej konstrukcji. Obudowy tych słuchawek wycięto ręcznie z acetatu (zwanego również octanem celulozy), czyli materiału ponoć znacznie trwalszego od "zwykłego" plastiku i rzeczywiście – po paru tygodniach intensywnego użytkowania, włączając w to parę upadków na beton, trudno zauważyć jakiekolwiek rysy, nie wspominając o pęknięciach.

Panie, panowie: oto Huawei FreeBuds 3, czyli świeżynka z Chin, która już na pierwszy rzut oka przypomina… No właśnie, mamy tutaj do czynienia z bardzo wyraźną inspiracją sławetnymi AirPodsami od firmy Apple. Tak czy owak całość prezentuje się i naprawdę ładnie, i solidnie. Słuchawki są świetnie wykonane, a tworzywo sztuczne w testowanej kolorystyce, czyli głębokiej czerni, prezentuje się bardzo elegancko. Oczywiście do momentu, w którym nie zbierze odcisków palców. A to następuje bardzo szybko.
Fot. naTemat
Skoro o kwestiach wizualnych mowa: czy to w przypadku propozycji od firmy Master & Dynamic, czy też Huawei, esteci będą musieli zagryźć zęby, gdy tylko rzucą okiem na etui ładujące. W pierwszym z przypadków mamy do czynienia z fenomenalnie prezentującą się polerowaną stalą, która… łapie brzydkie rysy już od samego patrzenia na nią. W drugim znów pojawia się kwestia tego, jak łatwo palcuje się czarny, błyszczący plastik. Cóż, w takiej sytuacji pozostaje wybór drugiej z wersji kolorystycznych FreeBudsów – biel pozwala na uniknięcie wspomnianego powyżej problemu.

Zapomnijmy jednak o zmysłu wzroku i przejdźmy do świata dźwięków. Zakładam, że obie firmy wyszły z podobnego założenia, co ja na początku tekstu: oto słuchawki przeznaczone do konsumpcji muzyki w biegu. Dlatego nie starają się złapać na haczyk melomanów, kusząc ich wyśrubowanymi parametrami technicznymi, dotyczącymi jakości odtwarzania dźwięków.

Pasmo przenoszenia albo impedancja, czyli sprawy kluczowe w przypadku sprzętów audiofilskich (bądź też udających takowe) tutaj pozostają tajemnicą. Producenci po prostu ich nie podają.
Fot. naTemat
Na temat słuchawek autorstwa firmy Huawei wiadomo tylko tyle, że wyposażono je w przetwornik dynamiczny o średnicy 14,2 milimetra oraz minituby basowe. Master & Dynamic? Zdradza, że mamy tu do czynienia z 10-milimetrowymi przetwornikami, wykonanymi z berylu.

Czy tak skąpe informacje mi wystarczą? Tak, ponieważ liczy się suma doznań dźwiękowych, a ta w obu przypadkach jest więcej, niż wystarczająca. Charakterystyka brzmienia obu modeli jest zaskakująco podobna: oferują naprawdę klarowne i analityczne brzmienie. Szczegółowe i zarazem zrównoważone, co w dzisiejszych czasach nie jest zbyt częste.
Fot. naTemat
Chodzi tutaj o fakt, iż coraz większa ilość producentów trzyma się zasady: im więcej efektownego, powalającego na kolana basu, tym lepiej. Ja nie zgadzam się takimi jarmarcznymi, tanimi sztuczkami. Dlatego bardzo podoba mi się to, że zarówno Huawei, jak i Master & Dynamic nie poszli tą ścieżką. Na deficyt niskich tonów naprawdę nie można tutaj narzekać (zwłaszcza w przypadku FreeBudsów, które z tej dwójki brzmią mocarniej), jednak basy nie wywołują tutaj wibrowania plomb w zębach.

Czas działania na jednym ładowaniu to dla mnie największa bolączka niewielkich słuchawek Bluetooth, odczuwalna zwłaszcza podczas dłuższych podróży. Pod tym względem propozycja Huawei trzyma się "średniej rynkowej": FreeBudsy zapewniają 4 godziny odtwarzania.
Fot. naTemat
W sklepach znajdziesz i sprzęty gorsze pod tym względem, i nieco lepsze, włączając w to propozycję od firmy Apple: AirPodsy drugiej generacji mają zapewniać działanie 5-godzinne, w przypadku AirPodsów Pro mowa o 4,5 godziny. Jednak, co kluczowe, mówimy tutaj o parametrach podanych "na papierze" – podczas testów słuchawek przekonałem się, że zazwyczaj realny czas działania jest znacznie gorszy, niż deklaracje producenckie. Natomiast FreeBudsy bezproblemowo dobijają do wspominanych czterech godzin, bądź nawet przekraczają tę granicę o kilkanaście minut.

Cieszy również to, że etui ładowane jest przy pomocy złącza USB-C (szybszego niż micro USB), do tego możesz skorzystać również z ładowarki bezprzewodowej albo telefon wyposażony w funkcję ładowania zwrotnego (aby przetestować ostatnią z owych funkcji, wypożyczyłem smartfona Huawei P30 Pro). Dokując słuchawki w pojemniku, możesz naładować je do pełna czterokrotnie; każdy taki proces zajmuje około godziny.
Fot. naTemat
Owa kwestia wygląda jeszcze bardziej różowo, gdy na tapet wziąć Master & Dynamic MW07 Plus, które to oferują fenomenalne 10 godzin pracy na jednym ładowaniu. Etui (również wyekwipowane w port USB-C) może zapewnić dodatkową porcję energii trzykrotnie. Co ważne, robi to naprawdę szybko: po kwadransie podładuje słuchawki w połowie, "tankowanie" do pełna trwa nieco ponad 40 minut.

W obu modelach wzorowo prezentuje się kwestia stabilności połączenia bezprzewodowego (Huawei korzysta z technologii Bluetooth 5.1, natomiast Master & Dynamic z Bluetooth 5.0), sprawnego łączenia się ze smartfonem po wyjęciu słuchawek z etui oraz wygody użytkowania – oczywiście model dokanałowy siłą rzeczy będzie bardziej odczuwalny (co dla niektórych może być wadą), jednak w zamian będzie oferował bardziej stabilne trzymanie się w uchu.
Fot. naTemat
Jak wygląda kwestia odcinania nas od niechcianych odgłosów zewnętrznych? W przypadku MW07 Plus postawiono na aktywną redukcję szumów (ANC), która sprawuje się może nie fenomenalnie, lecz naprawdę dobrze. Czujesz, że słuchawki zbyt mocno odcinają cię od świata? A więc możesz skorzystać z funkcji odwrotnej: mowa tutaj o tzw. Ambient Mode, który sprawia, że dźwięki otoczenia stają się znacznie lepiej słyszalne.

Huawei? Otóż inżynierowie tej firmy postanowili rzucić stworzyć słuchawki douszne, które będą izolować od hałasu tak, jak modele dokanałowe. Zrobili to przy pomocy najbardziej zaawansowanych sztuczek technicznych: jednym z zadań zamontowanego w nich procesora Kirin A1 jest identyfikowanie i wygłuszanie niepożądanych dźwięków (ma radzić sobie z poziomem natężenia dźwięku do 15 dB).
Fot. naTemat
Jak wychodzi mu to zadanie? Zaskakująco dobrze, choć nie oczekuj tutaj cudów. Elektronika ma naprawdę ciężkie zadanie, walcząc z prawami fizyki. Przecież "dokanałówki" – jako konstrukcja otwarta – nie oferują niemal żadnej pasywnej redukcji hałasu; nie ma tutaj gumek, które wciśnięte w zewnętrzną część kanału słuchowego, izolują nas od tego, co dzieje się na zewnątrz.

Oprócz tego we FreeBudsach znajdziesz jeszcze parę innych magicznych patentów, z których najbardziej spodobało mi się to, jak działa czujnik przewodzenia kostnego. Wykrywa on wibracje generowane przez nasz aparat mowy, wzmacniając je. Gdy dołożymy do tego wsparcie ze strony wspominanego Kirina oraz aerodynamiczny moduł mikrofonu, w efekcie otrzymujemy… najlepsze z dostępnych na rynku słuchawek pod względem jakości połączeń telefonicznych, zwłaszcza gdy komunikujesz się z rozmówcą, przebywając w hałaśliwym bądź wietrznym miejscu.
Fot. naTemat
Skoro o nowoczesnych bajerach mowa: o ile firma Master & Dynamic postawiła na tradycyjne sterowanie słuchawkami (w sumie zamontowano na nich cztery fizyczne przyciski, odpowiadające m. in. za regulację głośności oraz aktywację asystenta głosowego), Huawei poszło o krok dalej: FreeBudsy obsługuje się przy pomocy gestów.

Zamierzasz włączyć utwór albo odpalić kolejny w trakcie odtwarzania? Dotknij dwukrotnie prawej słuchawki. Chciałbyś włączyć albo wyłączyć aktywną redukcję szumów? Zrób to samo ze słuchawką lewą.
Fot. naTemat
Z mojej perspektywy każde z opisanych tutaj urządzeń jest rewelacyjnie dobre w swojej klasie i biorąc pod uwagę moje potrzeby, na ten moment nie znajduję dla nich realnej konkurencji na rynku.

Jak wyglądają kwestie finansowe? FreeBudsy 3 będą wydatkiem na poziomie 699 zł, natomiast Master & Dynamic MW07 Plus wkraczają już w rejony premium – amerykański producent wycenia je na 299 dolarów, czyli równowartość około 1150 zł.