Postanowiłem znaleźć idealne słuchawki bezprzewodowe. Okazało, że to misja (prawie) niemożliwa
Ostatnie pół roku upłynęło mi pod znakiem intensywnego poszukiwania idealnych słuchawek bezprzewodowych, które miałyby stać się moimi towarzyszami podczas codziennych dojazdów do pracy i w trakcie podróży. W tym czasie przetestowałem niemal dwa tuziny sprzętów z różnych półek cenowych, produkowanych zarówno przez branżowych potentatow, jak i firmy bardziej niszowe. Dziś wiem, że własne pieniądze wydałbym wyłącznie na dwa modele. Jakie? Wszystko po kolei.
Fot. naTemat
Przecież o niebo bardziej istotne okazują się inne cechy, takie jak stabilność połączenia Bluetooth, czas działania baterii na jednym ładowaniu, komfort w trakcie wielogodzinnego użytkowania, czy też stopień, w jakim słuchawki potrafią odizolować nas od hałasu otoczenia.
Efekt moich poszukiwań? Nie trafiłem na sprzęt, który wywołałby reakcję w stylu: znalazłem ideał, teraz mogę już umrzeć. W przypadku każdego z testowanych modeli zalety były przysłaniane irytującymi wadami. Cóż, widocznie tak ma być.
Fot. naTemat
Reprezentant "obozu dokanałowego: model produkowany przez Master & Dynamic, czyli niewielką, działającą od roku 2014 firmę z Nowego Jorku, na naszym kontynencie znaną wyłącznie wąskiemu gronu osób, które "wiedzą, o co chodzi".
MW07 Plus to druga, ulepszona wersja flagowych słuchawek dokanałowych tej marki. W moje ręce trafiła kolorystyczna edycja specjalna, określana mianem Black Quartz, a będąca efektem współpracy z Kevinem Durantem, gwiazdą ligi NBA.
Fot. naTemat
Panie, panowie: oto Huawei FreeBuds 3, czyli świeżynka z Chin, która już na pierwszy rzut oka przypomina… No właśnie, mamy tutaj do czynienia z bardzo wyraźną inspiracją sławetnymi AirPodsami od firmy Apple. Tak czy owak całość prezentuje się i naprawdę ładnie, i solidnie. Słuchawki są świetnie wykonane, a tworzywo sztuczne w testowanej kolorystyce, czyli głębokiej czerni, prezentuje się bardzo elegancko. Oczywiście do momentu, w którym nie zbierze odcisków palców. A to następuje bardzo szybko.
Fot. naTemat
Zapomnijmy jednak o zmysłu wzroku i przejdźmy do świata dźwięków. Zakładam, że obie firmy wyszły z podobnego założenia, co ja na początku tekstu: oto słuchawki przeznaczone do konsumpcji muzyki w biegu. Dlatego nie starają się złapać na haczyk melomanów, kusząc ich wyśrubowanymi parametrami technicznymi, dotyczącymi jakości odtwarzania dźwięków.
Pasmo przenoszenia albo impedancja, czyli sprawy kluczowe w przypadku sprzętów audiofilskich (bądź też udających takowe) tutaj pozostają tajemnicą. Producenci po prostu ich nie podają.
Fot. naTemat
Czy tak skąpe informacje mi wystarczą? Tak, ponieważ liczy się suma doznań dźwiękowych, a ta w obu przypadkach jest więcej, niż wystarczająca. Charakterystyka brzmienia obu modeli jest zaskakująco podobna: oferują naprawdę klarowne i analityczne brzmienie. Szczegółowe i zarazem zrównoważone, co w dzisiejszych czasach nie jest zbyt częste.
Fot. naTemat
Czas działania na jednym ładowaniu to dla mnie największa bolączka niewielkich słuchawek Bluetooth, odczuwalna zwłaszcza podczas dłuższych podróży. Pod tym względem propozycja Huawei trzyma się "średniej rynkowej": FreeBudsy zapewniają 4 godziny odtwarzania.
Fot. naTemat
Cieszy również to, że etui ładowane jest przy pomocy złącza USB-C (szybszego niż micro USB), do tego możesz skorzystać również z ładowarki bezprzewodowej albo telefon wyposażony w funkcję ładowania zwrotnego (aby przetestować ostatnią z owych funkcji, wypożyczyłem smartfona Huawei P30 Pro). Dokując słuchawki w pojemniku, możesz naładować je do pełna czterokrotnie; każdy taki proces zajmuje około godziny.
Fot. naTemat
W obu modelach wzorowo prezentuje się kwestia stabilności połączenia bezprzewodowego (Huawei korzysta z technologii Bluetooth 5.1, natomiast Master & Dynamic z Bluetooth 5.0), sprawnego łączenia się ze smartfonem po wyjęciu słuchawek z etui oraz wygody użytkowania – oczywiście model dokanałowy siłą rzeczy będzie bardziej odczuwalny (co dla niektórych może być wadą), jednak w zamian będzie oferował bardziej stabilne trzymanie się w uchu.
Fot. naTemat
Huawei? Otóż inżynierowie tej firmy postanowili rzucić stworzyć słuchawki douszne, które będą izolować od hałasu tak, jak modele dokanałowe. Zrobili to przy pomocy najbardziej zaawansowanych sztuczek technicznych: jednym z zadań zamontowanego w nich procesora Kirin A1 jest identyfikowanie i wygłuszanie niepożądanych dźwięków (ma radzić sobie z poziomem natężenia dźwięku do 15 dB).
Fot. naTemat
Oprócz tego we FreeBudsach znajdziesz jeszcze parę innych magicznych patentów, z których najbardziej spodobało mi się to, jak działa czujnik przewodzenia kostnego. Wykrywa on wibracje generowane przez nasz aparat mowy, wzmacniając je. Gdy dołożymy do tego wsparcie ze strony wspominanego Kirina oraz aerodynamiczny moduł mikrofonu, w efekcie otrzymujemy… najlepsze z dostępnych na rynku słuchawek pod względem jakości połączeń telefonicznych, zwłaszcza gdy komunikujesz się z rozmówcą, przebywając w hałaśliwym bądź wietrznym miejscu.
Fot. naTemat
Zamierzasz włączyć utwór albo odpalić kolejny w trakcie odtwarzania? Dotknij dwukrotnie prawej słuchawki. Chciałbyś włączyć albo wyłączyć aktywną redukcję szumów? Zrób to samo ze słuchawką lewą.
Fot. naTemat
Jak wyglądają kwestie finansowe? FreeBudsy 3 będą wydatkiem na poziomie 699 zł, natomiast Master & Dynamic MW07 Plus wkraczają już w rejony premium – amerykański producent wycenia je na 299 dolarów, czyli równowartość około 1150 zł.