Polak-bohater wydał oświadczenie ws. zamachu. "Zostałem kilka razy ugodzony nożem"

Rafał Badowski
"Dochodzę po całym tym traumatycznym wydarzeniu. Chciałbym, aby stało się to z uszanowaniem mojej prywatności, przy wsparciu najbliższych" - napisał w specjalnym oświadczeniu Łukasz Koczocik, Polak, który zapewnił bezpieczeństwo innym na Moście Londyńskim w trakcie ataku.
Łukasz Koczocik wydał oświadczenie ws. ataku na Moście Londyńskim. Fot. Screen / Twitter
"Po południu w piątek, 29 listopada pracowałem w Fishmongers Hall jak zwykle, gdy miał miejsce niewyobrażalny i tragiczny atak terrorystyczny. Wraz z kilkoma innymi próbowałem powstrzymać człowieka przed atakiem na ludzi wewnątrz budynku. Zrobiłem to, używając znalezionego pręta. Ktoś inny trzymał kieł narwala” - napisał Polak.

Polak opisał moment, w którym został ranny.  "Mężczyzna zaatakował mnie, po czym opuścił budynek. Kilku z nas podążyło za nim, ale zatrzymałem się przy pachołkach mostu. Zostałem kilka razy ugodzony nożem, a następnie przewieziono mnie do szpitala na leczenie. Jestem wdzięczny, że udało mi się teraz wrócić do domu" – czytamy w oświadczeniu pana Łukasza.


"Kiedy nastąpił atak, zachowywałem się instynktownie. Teraz dochodzę po całym tym traumatycznym wydarzeniu. Chciałbym, aby stało się to z uszanowaniem mojej prywatności, przy wsparciu najbliższych" – dodał. Na koniec złożył kondolencje rodzinom, które stracił swoich bliskich. Przekazał im i wszystkim dotkniętym – jak się wyraził – bezsensownym atakiem swoje wsparcie.

Relacja szefa Polaka
W sprawie ataku zabrał też wcześniej głos szef Polaka z Fishmongers' Hall. – Zorientował się, że coś jest nie tak, gdy uderzył zamachowca w klatkę piersiową i odbił się. On miał na sobie jakąś kamizelkę. Następnie doszło do walki z użyciem noża, w której Łukasz został dźgnięty aż 5 razy. Był ciężko ranny. Później dołączyły do niego dwie lub trzy osoby, a po kolejnej walce napastnik uciekł po schodach. Łukasz, mimo że stracił władzę w lewym ramieniu, nie odpuszczał napastnikowi do samego końca – opowiedział brytyjski szef Polaka.

Atak na Moście Londyńskim
Do ataku doszło w piątek w budynku Fishmongers' Hall, gdzie odbywała się konferencja na temat wymiaru sprawiedliwości. Następnie napastnik, 28-letni Usman Khan, zaatakował nożem ludzi na Moście Londyńskim, gdzie w końcu zastrzelili go policjanci. Sprawca miał na sobie atrapy ładunków wybuchowych.

Khan zabił dwie osoby – mężczyznę i kobietę oraz ranił kolejne trzy. W internecie pojawiły się nagrania, jak próbowano go zatrzymać. Jedna z osób miała gaśnicę, a pan Łukasz chwycił półtorametrowy kieł i rzucił się za napastnikiem. "Dziekujemy panu za odwage. Za wolnosc nasza i wasza!" – napisał po polsku znany brytyjski historyk Timothy Garton Ash. Po angielsku przeprosił za brak polskich znaków.