Frasyniuk krzyczał "j...ć pisiora!". Teraz twierdzi, że jego słowa wyrwano z kontekstu

Rafał Badowski
Władysław Frasyniuk podczas niedawnej demonstracji w wulgarnie obraził wyborców i polityków Prawa i Sprawiedliwości. Twierdzi, że jego słowa zostały wyrwane z kontekstu i wykorzystane przez PiS przeciwko opozycji.
Władysław Frasyniuk wyjaśnił, dlaczego obraził wyborców i sympatyków PiS. Fot. Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta
Frasyniuk stwierdził w internetowym wywiadzie, że mówił przede wszystkim o stosunku PiS do demokracji i konstytucji. – Ja mówiłem przede wszystkim o łamaniu swobód obywatelskich i Konstytucji. Zręczność PiS polega na tym, że ich PR jest profesjonalny, bezwzględny. W efekcie środowisko liberalno-demokratyczne straciło pazury, stało się ugrzecznione. Dlaczego? Bo nie chce paść ofiarą pomówień i oszczerstw – powiedział były solidarnościowy opozycjonista w rozmowie z dziennik.pl.

– Gdy słucham młodych publicystów, komentujących moją wypowiedź, to mam wrażenie, że oni są przekonani, iż myśmy tę komunę obalili siedząc w barach mlecznych – dodał Frasyniuk.


Stoi na stanowisku, że język opozycji został ugrzeczniony, a w debacie odrobina radykalizmu jest potrzebna, po to, by zmienić obecną sytuację. – Chcę powiedzieć, że bez chamów-Frasyniuków, "wariatów i wariatek" od Pawła Kasprzaka czy Marty Lempart nie byłoby pola do popisu dla komentatorów. My, chamy i wariaci, nie oczekujemy, że wszyscy wyjdą z nami na ulice, ale bez zrozumienia i wsparcia ze strony tych grup, którym bliskie są wartości demokratyczne, przegramy – stwierdził Władysław Frasyniuk.

Podczas niedawnej demonstracji w obronie sędziów niepokornych wobec dobrej zmiany Władysław Frasyniuk krzyczał "Nie możemy być dłużej grzecznymi obywatelami. J... pisiora i się nie bać!". Za te słowa dostało się Frasyniukowi nie tylko od drugiej strony politycznego sporu, ale także od publicystów sprzyjających opozycji.

źródło: dziennik.pl