Kontrolerzy lotów z Okęcia: apelujemy o zakończenie tego sporu. Jesteśmy na skraju zmęczenia
W czwartek po godzinie 19:00 mają rozpocząć się negocjacje kontrolerów lotów z Lotniska Chopina z pracodawcą, czyli Polską Agencją Żeglugi Powietrznej. Protestujący w rozmowie z nami apelują o natychmiastowe zakończenie sporu, bo w grę wchodzi bezpieczeństwo tysięcy ludzi.
– Doszło do takiej sytuacji, że poziom stresu niewynikającego z naszej pracy był wyższy niż natężenie samego ruchu lotniczego. To była absurdalna sytuacja i w pewnym momencie powiedzieliśmy "dość". Nie będziemy więcej pomiatani – mówi naTemat.pl jeden z kontrolerów z Lotniska Chopina.
Związkowcy wysyłali pisma do Urzędu Lotnictwa Cywilnego, do ministerstwa infrastruktury, a w zeszłym tygodniu do premiera. Na żadne nie dostali odpowiedzi, więc postanowili działać i ogłosili protest. I chociaż wieża kontroli lotów działa normalnie i zapewnione jest bezpieczeństwo ruchu lotniczego, to dzieje się tak tylko dzięki wysiłkom i mobilizacji pracujących tam kontrolerów.
– Sytuacja dla pracujących obecnie operacyjnie kontrolerów jest niezmiernie trudna. Ja sam jestem obecnie po trzech dniach pracy operacyjnej i wiem jak trudno pracuje się w takich warunkach. Nie chcemy zatrzymywać ruchu na lotnisku, nie chcemy być do tego zmuszeni, a jednocześnie jesteśmy pod ogromną presją ze strony pracodawcy. Dlatego apelujemy, żeby dzisiaj podczas negocjacji doszło do zakończenia tego sporu – opowiada nam kontroler.
Pytany o konkrety, żeby opisał jakie zmiany wprowadził nowy kierownik, nie chciał wchodzić w szczegóły, bo nie chce zaogniać sytuacji przed wieczornymi rozmowami. – Liczymy cały czas na polubowne rozwiązanie sporu, dlatego zdecydowaliśmy się nie doprowadzać do paraliżu lotniska. Pytanie tylko: na ile wystarczy nam sił, żeby taką pracę kontynuować? Bo niedługo może dojść do tego, że ludzie nie będą w odpowiednim stanie i fizycznym, i psychicznym, żeby właściwie zapewniać bezpieczne starty i lądowania tysięcy pasażerów – stwierdza nasz rozmówca.