"Życie jest za krótkie, żeby było nieciekawe”. Rok temu odszedł Kazimierz Kutz
"Kiedy się tak nad wszystkim zastanowić, to fajnie jest". Właśnie ten cytat z "Cholonka” wybrał Kazimierz Kutz. Dlaczego? Bo uwielbiał ludzi, którzy potrafili go zaciekawić, inspirować, zaskoczyć, od których mógł się czegoś dowiedzieć - wyjaśniają nie tylko znawcy jego dzieł, ale także artyści i przyjaciele. Zapytany o literaturę, która ostatnio go wciąga, pokazał książki o Orianie Fallaci i Václavie Havlu. Ale nie tak prosto. "Teraz śpię z Fallaci, wcześniej z Havlem” - stwierdził.
"To trzeba się nażreć tego życia, ale w imię dobrej sprawy. To jest mój idealizm, który wyniosłem z tego mojego domu najprostszego na świecie”.
W Szopienicach, na ścianie familoka, w którym wychował się Kutz, od niedawna widnieje praca Erwina Sówki przedstawiająca słynnego reżysera jako młodego człowieka, który przelatuje na kucu ponad familokami wśród dymu z fabrycznych kominów. Kucu na biegunach, którego niosą rolki taśm filmowych. To niezwykła forma upamiętnienia reżysera i jego dorobku, w którym Śląsk odegrał ogromną rolę.
Mural Erwina Sówki przedstawiający Kazimierza Kutza jako młodego człowieka, który przelatuje na kucu ponad familokami wśród dymu z fabrycznych kominów.•Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Gazeta
"Kazimierz Kutz to jest facet niskiego wzrostu, ten niski wzrost go przyciąża do ziemi, którą zna. Kocha ludzi, jest niesłuchanie prostolinijny, bywa obrazoburczy bo jest bezpośredni” – tak o wybitnym reżyserze mówił Marek Kondrat w czasie spotkania na Woodstocku w roku 2010.
Opowiadał o tym, jak kończono zdjęcia do filmu i statyści śląscy w dość specyficzny sposób podziękowali reżyserowi za możliwość dorobienia sobie przy tej okazji: "Panie Kutz, pan jest dla nas jak Bóg, myśmy obliczyli, że za te pieniądze, co nam pan dał zarobić w tym filmie, my mogymy pić pińcet lot!”
Tryptyk śląski
"Sól ziemi czarnej” przyjęto entuzjastycznie, a Krzysztof Zanussi mówił, że po tym i następnych obrazach Kutza, każdy chciał być Ślązakiem. "Perła w koronie” to przede wszystkim filmowy obraz najważniejszych wartości na Śląsku, to prosty tradycjonalizm, "dupowatość" i nawyk do bardzo ciężkiej pracy rozumianej jako esencja człowieczeństwa, sens życia. Wreszcie "Paciorki jednego różańca” ze śląskimi aktorami-amatorami w rolach głównych i nieśmiertelnym przesłaniem, że starych drzew się nie przesadza...
Jeśli ktokolwiek mógłby pokazać stalinowską rzeczywistość w konwencji komediowej, to tylko Kazimierz Kutz. "Pułkownik Kwiatkowski” to dzieło z niezwykłymi obrazami bohaterów idealnie dopasowane do realiów epoki i ukazujące groteskowość partyjnych aparatczyków, ich nieudolność i prymitywizm.
Z kolei łzy tytułowego bohatera na widok piersi Renaty Dancewicz przeszły już niewątpliwie do historii kinematografii.
"Zrobia ci z dupy kosmodrom”
"Zawrócony” to kolejny dowód reżyserskiego geniuszu Kutza. Mroczną i brutalną śląską codzienność stanu wojennego ubiera w niezwykłe barwy i akcenty, w których groteska odgrywa niezwykłą rolę. Scena pościgu tytułowego bohatera za milicjantem wokół kościoła i wyzwiska kierowane pod adresem mundurowego to także pokaz świetnej gry aktorskiej Zbigniewa Zamachowskiego.
Kazimierz Kutz, 2005 rok.•Fot. Igor Morye / Agencja Gazeta