Tarczyński niby "nie komentuje fizyczności". Ale na cel wziął Pochanke i pyta o makijaż

Zuzanna Tomaszewicz
Dominik Tarczyński znowu zabłysł. Poseł partii rządzącej zapewnił, że nigdy nie komentuje wyglądu innych osób, ale tym razem nie mógł się powstrzymać od skomentowania tego, jak malują się kobiety. Poszło o konturowanie brwi. Jego zdaniem to "obrzydliwe". Nie zabrakło też porównań do "bufetowej" z PRL-u.
Politykowi PiS bardzo nie podobają się u kobiet pomalowane brwi. Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
"Nigdy nie komentuję fizyczności. Nie atakuję i nie adPersonam" – zaczął swój wpis Dominik Tarczyński, zamieszczając zdjęcie dziennikarki "Faktów" TVN Justyny Pochanke. Zadał przy tym kobietom pytanie, dlaczego "malują skórę, która udawać ma brwi". Dalej było już tylko lepiej. "Przecież to wygląda - według mnie - jak bufetowa w latach 80-tych, węglem pomalowana i podająca setkę i śledzia" – ocenił polityk. Następnie nakazał płci żeńskiej opamiętać się, bo to "obrzydliwe".


To nie pierwszy raz, kiedy Tarczyński błyszczy swoją postawą. Niedawno udostępnił na swoim Twitterze nagrania z protestu, w którym wzięły udział nagie kobiety. Zachowanie aktywistek nazwał "lewactwem na ulicach". Tymczasem okazało się, że Chilijki w przejmujący sposób protestowały nie w sprawie LGBT, a przeciwko przemocy seksualnej wobec kobiet.