Audi Q3 już wcześniej było świetne. W nowej wersji jest jeszcze seksowne

Piotr Rodzik
Z nowym kompaktowym SUV-em od Audi, czyli Q3, zapoznałem się na początku roku. Przyszła końcówka roku i zapoznałem się... znowu z Q3. Tyle że tym razem w wersji Sportback. Pod tą nazwą kryje się przeprojektowane Audi Q3 ze ściętym bagażnikiem w stylu coupe. To teraz szczyt mody i wcale się nie dziwię, bo wyszło świetnie.
Nowe Audi Q3 Sportback jeździ dobrze jak wcześniej, ale wygląda jeszcze lepiej. Fot. Audi
Z tym szczytem mody wcale nie żartowałem. SUV-y na rynku są z nami już od kilku ładnych lat, właściwie stały się już podstawowymi autami klasy średniej (kto jeszcze kupuje dzisiaj sedany?), a do tego z roku na rok sprzedają się coraz lepiej.
Fot. Audi
Dotyczy to także Audi, dla którego Q3 to jeden z najważniejszych modeli. I tak jak to świetne auto w "cywilnej" wersji, tak odmiana Sportback musiała w końcu przyjść. Teraz bowiem każdy chce mieć SUV-a, którego rozszerzenie nazwy to nie sport utility vehicle, a sexy utility vehicle. Wystarczy spojrzeć choćby na Porsche i model Cayenne, który nigdy specjalnie urodziny nie był. Ale doczekał się odmiany coupe i ta jest bardzo ciekawa.


To wcale nie to samo auto
Równie ciekawe jest jednak Q3, a przy okazji jednak odrobinę tańsze. I co ważne, Sportback nie jest zwykłą kopią podstawowego Q3 ze ściętym tyłkiem.
Fot. Audi
Po pierwsze auto jest nieco niższe i dłuższe. Znaki rozpoznawcze nowych Audi nadal są tu jednak obecne. Charakterystyczne agresywne reflektory z LED-owymi "ząbkami" czy ośmiokątna osłona chłodnicy Singleframe. Chociaż akurat ta ma w porównaniu ze zwykłym Q3 inny wzór kratownicy. Przypomina bardziej plaster miodu.

Najwięcej zmian zaszło oczywiście z tyłu. Linia dachu opada znacznie szybciej aż do mocno ściętej tylnej szyby. Przemodelowano także tylny zderzak, który jest zintegrowany z dyfuzorem. Ogółem całość wygląda bardzo świeżo i jednocześnie drapieżnie. Kusi wręcz do szybkiej jazdy.
Fot. Audi
W środku natomiast jest... no właściwie po staremu. Ale to akurat żadna wada. Mamy ten sam zestaw ekranów, ten sam panel klimatyzacji. Z powodu nowego kształtu nadwozia wysokie osoby raczej nie zmieszczą się z tyłu - w takiej sytuacji zamiast Sportbacka lepiej zdecydować się na zwykłe Q3.

Nie zmalała według producenta pojemność bagażnika. Ale to dlatego, że liczy się ją do linii okien. Jeśli zechcecie zapakować Q3 Sportbacka pod sufit, to jednak odczujecie, że jest tu mniej miejsca niż w zwykłym Q3. Bagażnik można jeszcze delikatnie powiększyć, ponieważ tylna kanapa przesuwa się.
Fot. Audi
Odpalamy silnik
W trakcie jazd testowych ja i pozostali dziennikarze mogliśmy sprawdzić wersję 45 TFSI quattro S tronic. Pod tą długą nazwą krył się dwulitrowy silnik benzynowy spięty z napędem na obie osie i siedmiobiegową dwusprzęgłową skrzynią S tronic.

230 koni mechanicznych i 350 niutonometrów to zapowiedź rozsądnych osiągów i tak rzeczywiście było. Dodatkowo jest to miękka hybryda, co sprawia, że auto jest bardziej żwawe (ma specjalny tryb "boost", który zwiększa na 10 sekund moment obrotowy o 50 Nm) oraz spala mniej paliwa w "trybie żeglowania" (czyli kiedy silnik się wyłącza w trakcie jazdy).
Fot. Audi
Q3 Sportback do setki zbiera się w nieco ponad sześć sekund i to wynik bardzo dobry. Co ciekawe, choć to tylko dwa litry, całkiem przyjemnie brzmi także silnik. Wyczuwalne jest tylko delikatne "przymulenie" przekładni i to nawet w trybie sportowym, ale to nie wina inżynierów Audi. Podziękujcie tym, którzy są odpowiedzialni za normy WLTP.

Jazda sama w sobie jest tak dobra jak w zwykłym Q3. A więc uzależniająco przyjemna. Napęd quattro przykleja ten samochód do asfaltu i sprawnie wybiera nierówności. Ani przez chwilę nie miałem wrażenia, że Q3 Sportback żyje własnym życiem. Że to auto panuje nade mną, a nie ja nad nim. Muszę jednak przyznać, że testowa wersja była wyposażona w opcjonalne zawieszenie z adaptacyjnymi amortyzatorami.
Fot. Audi
Jazdę umilają oczywiście cały pakiet systemów bezpieczeństwa, kamery 360 stopni czy doskonałe, matrycowe reflektory. Ale w tej materii po prostu nic się nie zmieniło względem zwykłej odmiany. Jeśli coś jest świetne, to po co to zmieniać.

Z kronikarskiego obowiązku dodam jeszcze, że wersja 45 TFSI to nie jedyna, którą można zamówić. Od początku dostępna będzie jeszcze 150-konna odmiana 35 TFSI z S tronic lub tradycyjnym manualem. Ta pierwsza także będzie miękką hybrydą.
Fot. Audi
Wkrótce do palety silników dołączą jeszcze 35 TDI (150 KM), 40 TDI (190 KM) oraz 40 TFSI (190 KM).

Dla kogo to?
To proste - dla każdego, kto chce mieć SUV-a z wygodną pozycją za kierownicą, ale liczy też na wrażenia z jazdy i chce, żeby to auto wyróżniało się wyglądem z tłumu. Audi Q3 Sportback to rozwiązanie każdego z tych problemów.
Fot. Audi
Samochód w wersji 35 TFSI to wydatek co najmniej 139 900 zł. Choć oczywiście nie obędzie się tu bez paru dodatków z konfiguratora. Wersja taka jak w teście to już co najmniej 190 500 zł. Plus znowu obowiązkowe dodatki. Jest trochę drożej niż w przypadku zwykłej Q3, ale z drugiej strony otrzymujemy w standardzie też trochę więcej.

Jeśli kogoś to kręci, to trzeba udać się do salonu... nawet na dniach. Samochód jest bowiem już w ofercie.
Fot. Audi