Jeździłem w życiu bardziej emocjonującymi autami. Ale nie każde jest tak solidne

Piotr Rodzik
O Suzuki SX4 S-Cross raczej nikt po nocach nie śni. Żaden nastolatek nie powiesił sobie z nim plakatu nad łóżkiem. Ludzie nie oglądają się raczej za nim na ulicach. Tylko że... co z tego. Przejechałem tym samochodem ponad tysiąc kilometrów. Jest praktyczny, wygodny i po prostu jakościowy.
Suzuki SX4 S-Cross to nudne, ale solidne auto. Fot. naTemat.pl
Tych aut nawet nie widać tak wielu na ulicach. Jeśli już widzimy Suzuki, to raczej Swifta. Albo motocykl, ale to inna historia. Nie jest to też taki hit sprzedaży jak Jimny. Zresztą raczej nie jest to samochód w teren, choć z polną drogą poradzi sobie śpiewająco.
Fot. naTemat.pl
Wreszcie klient na SX4 raczej nie będzie miał dużego wyboru w salonie, ponieważ choćby silniki w ofercie są.. dwa. Generalnie jak widzicie – cały czas marudzę. To skoro jest tak źle, to dlaczego uważam, że w gruncie rzeczy jest tak dobrze?

Wygląd
To ten punkt w sprawie SX-4, który właściwie można by pominąć. Suzuki SX4 S-Cross wygląda... po prostu jak kompaktowy SUV. W porównaniu do pierwszej generacji stworzonej na spółkę z Fiatem samochód jednak znacząco wydoroślał.
Fot. naTemat.pl
Generalnie jest teraz stworzony ewidentnie pod europejskie gusta. Duże reflektory z LED-owymi światłami do jazdy dziennej, duży grill. No i oczywiście delikatnie podniesiony prześwit – jak przystało na crossovera. Nie wygląda to źle, chociaż nikogo to auto nie przyprawi o szybsze bicie serca.


W środku jest... jak w Suzuki. Czyli z jednej strony naprawdę plastikowo (ale to naprawdę), momentami w dość smutnej kolorystyce, ale jednak wszystko jest dobrze spasowane. Twarde plastiki mogą się nie każdemu podobać, ale przynajmniej są łatwe w utrzymaniu.
Fot. naTemat.pl
O systemie multimedialnym pisałem już przy okazji Swifta. Jest ten sam i generalnie najlepiej o nim zapomnieć. Na szczęście jest tu obsługa Apple CarPlay oraz Android Auto. Najlepiej od razu się podpiąć i zapomnieć o tym wytworze Japończyków.

Na duży plus trzeba natomiast zaliczyć przestronność kabiny. Suzuki udało się w SX4 S-Cross wygospodarować naprawdę dużo miejsca. Nie tylko z przodu, ale i na kanapie, gdzie wyższe osoby nie powinny mieć problemu z szorowaniem czubkiem głowy po podsufitce.
Fot. naTemat.pl
Jazda
Odpalam silnik. Generalnie w tym momencie zaczyna robić się coraz bardziej różowo. SX4 S-Cross jest dostępne z tylko dwoma silnikami i to oboma benzynowymi. Bazowa jednostka ma trzy cylindry i litr pojemności, co składa się na 111 KM. Mocniejszy silnik ma cztery cylindry, 1.4 litra pojemności i już 140 koni mechanicznych. I właśnie ten sprawdziłem.

W połączeniu z sześciobiegową, manualną skrzynią biegów był to zaskakująco przyjemny zestaw do prowadzenia. Po pierwsze: moc 140 KM może nie imponuje, ale 220 niutonometrów dostępnych już od 1500 obrotów na minutę sprawiły, że SX4 S-Cross było zaskakująco żywiołowym autem.
Fot. naTemat.pl
Żwawy silnik sprawia dużo frajdy także dlatego, że sześciobiegowa manualna przekładnia sprawia dużo frajdy kierowcy. Ma krótki, sztywny skok, zdecydowanie nie jest "rozlazła".

SX4 S-Cross dzięki temu dobrze radzi sobie nie tylko w mieście, ale i w trasie – a przejechałem tym autem naprawdę sporo kilometrów. Dobrze jest także w zakrętach, nadwozie nie wykazuje większych tendencji do wychylania się, a zawieszenie dość dobrze wybiera nierówności. Dodajmy jeszcze, że to wersja AllGrip – czyli z napędem na cztery koła. Czuć, że S-Crossa ciężko wyprowadzić z równowagi.
Fot. naTemat.pl
Nie jest to też auto terenowe, ale na pewno nie będzie problemu z przejazdem po leśnej czy polnej drodze. W trakcie testów byłem do tego nawet nie tyle zobligowany z obowiązku testującego, co przez wypadek. Droga była całkowicie zablokowana, można było się albo cofać wiele kilometrów, albo pojechać objazdem przez pole i las. Wielu się cofało. Ja przejechałem bez problemu w terenie.

Męcząca może być jedynie jazda autostradowa: SX4 S-Cross powyżej pewnej prędkości dobitnie pokazuje, że jest mocno przeciętnie wyciszone. Plusem jest za to spalanie. W mieście wystarczy dziewięć litrów. Na autostradzie siedem litrów z okładem. A na drodze krajowej nawet pięć z hakiem.
Fot. naTemat.pl
Jest po prostu dobrze
Ogółem SX4 S-Cross to tak zwyczajnie... dobre auto. Nie wywołuje chyba żadnych emocji, ale jest wygodne i niezawodne. Warto też dodać, że testowana wersja Elegance AllGrip jest naprawdę dobrze wyposażona. Siedem poduszek powietrznych, automatyczna dwustrefowa klimatyzacja, kamera cofania, bezkluczykowy dostęp do auta, reflektory LED, 17-calowe obręcze kół, system wspomagania awaryjnego hamowania czy zapobiegający stoczeniu się auta (Hill Hold Control).

W cenie 96900 zł to naprawdę niezła oferta, bo tyle cennikowo kosztuje ta wersja wyposażenia (plus 2290 zł za lakier metaliczny). Najtaniej SX4 można wyjechać z salonu natomiast już za 67900 zł (wszystkie ceny bez promocji na koniec roku).
Fot. naTemat.pl
Trzeba się tylko pogodzić, że nikt się za nami nie będzie oglądać na ulicach.

Suzuki SX4 S-Cross na plus i minus:

+ Pewne prowadzenie
+ Niezłe osiągi
+ Duży komfort
+ Skromne, ale jednak możliwości terenowe
+ Cena
- Plastikowe wnętrze
- Toporny system multimedialny
- Średnio wyciszona kabina

Fot. naTemat.pl
Fot. naTemat.pl