W tym świecie dekada to jak wieczność. Przepaść między starym a nowym widać na każdym kroku

Dawid Wojtowicz
Dziś świat pędzi do przodu jak nigdy wcześniej. Kilka lat wystarczy, by to, co obecnie uważamy za niemożliwe, stało się rzeczywistością. Jeśli ktoś jest dalej sceptyczny wobec tej tezy, niech spojrzy na wszystkie rewolucje, jakie zaszły i zachodzą w świecie smartfonów. Dla współczesnych użytkowników telefony sprzed 10 lat są więc jak relikt.
Dla rozwoju smartfonów dekada to jak wieczność. Porównujemy telefony Huawei Ascend M860 i P Smart Pro, aby zobrazować, jakie rewolucyjne zmiany zaszły w świecie komórek naTemat
Imponujący skok technologiczny, jaki dokonał się w ciągu ostatniej dekady, świetnie obrazuje porównanie dwóch członków rodziny Huawei: Ascend M860 i P Smart Pro. Pierwszy – można go nazwać już seniorem – ujawnił się światu w październiku 2010 roku. Drugi to junior – najmłodszy narybek, bo na smartfonowym rynku dostępny od grudnia 2019 roku.

Największy postęp, jaki widać w zestawieniu tych dwóch modeli smartfonów? Moc aparatu. Czy potraficie sobie wyobrazić, że Ascend M860 chwalił się światu tylnym "okiem" o rozdzielczości... 3,2 MP? Swego czasu o takich matrycach mówiono "średnia klasa", ale przypomnijmy, że od dni, gdy wygłaszano takie opinie, minęło już dziesięć lat.
Huawei Ascend M860, model smartfonu, który trafił do sprzedaży w październiku 2010 rokuHuawei / Materiały prasowe
To jednak nie koniec "newsów" z przeszłości. Jeśli popatrzymy wstecz, okaże się, że leciwy smartfon z serii Ascend był pozbawiony przedniego obiektywu, co dla wielu współczesnych domorosłych fotografów, w szczególności miłośników selfie na Instagramie, musi wydawać się rzeczą nie do pomyślenia, wręcz zakrawającą na herezję.

A co do zaoferowania w sztuce fotografii ma najnowszy model P Smart Pro? W tym przypadku mowa o nie jednym, ale trzech tylnych obiektywach. Matryca głównego to aż 48 MP. Drugi (ultraszerokątny) dysponuje rozdzielczością 8 MP. Ostatnim ogniwem potrójnego tylnego aparatu jest 2-megapikselowy obiektyw do kontroli głębi ostrości.

Wśród ekwipunku do fotografii, bez którego ani rusz, nie brakuje oczywiście przedniego aparatu i to naprawdę wziętego z najwyższej półki. Wysuwany z góry obudowy 16-megapikselowy obiektyw zadowoli nawet najbardziej wymagających amatorów autoportretów. Nadto przy słabym oświetleniu sprosta oczekiwaniom osób, które mają nawyk strzelania sobie selfie.
Huawei P Smart Pro, model smartfonu, którego premiera odbyła się w grudniu 2019 rokuHuawei / Materiały prasowe
Z zamierzchłym aparatem Ascend M860 użytkownik musiał się trochę nagimnastykować, aby wykonać zdjęcie, które byłoby majstersztykiem. Nic dziwnego, bo wtedy taka technologia jak sztuczna inteligencja w smartfonach dopiero raczkowała. W telefonie P Smart Pro nie tylko stoi ona stabilnie na dwóch nogach, ale jeszcze biegnie z szybkością sprintera.

Oferująca gigantyczne możliwości AI rozpoznaje fotografowane obiekty i samodzielnie dobiera najbardziej odpowiednie parametry. Dodatkowo umożliwia stabilizację obrazu w trybie nocnym i pomaga osiągnąć idealny efekt Bokeh, czyli rozmycia. Obrazu całości dopełniają algorytmy automatycznie upiększające zrobione selfie.

Przy porównaniu juniora i seniora z rodu Huawei zwrotem "niebo, a ziemia" można posłużyć się zresztą nie tylko w opisie aparatu fotograficznego. Również ekran uświadamia nam dobitnie, jakie lata świetlne dzielą obu "krewnych". Podczas gdy Ascend M860 miał 3,5-calowy wyświetlacz o rozdzielczości 320 x 480, tegoroczny P Smart Pro dysponuje bezramkowym ekranem o przekątnej 6,59 cala i rozdzielczości 2 340 x 1 080 pikseli. Kolosalna różnica.

Zarówno aparat, jak i ekran, to elementy, których ewolucję widać na pierwszy rzut oka. A przecież o jakości smartfonu świadczy też jego wnętrze. W końcu to, co kryje się pod maską urządzenia, decyduje o jego wydajności. Podczas swojej premiery Ascend M860 chwalił się jednordzeniowym procesorem Qualcomm MSM7200A i 256 MB pamięci RAM.
Przepaść między dawnymi a obecnymi smartfonami widać szczególnie, gdy porównujemy ich aparaty fotograficznenaTemat
Liczby te bledną w starciu z P Smart Pro, który wyposażony w ośmiordzeniowy procesor Kirin 710F i pamięć operacyjną RAM o pojemności 6 GB zostawia daleko w tyle wyprodukowany 10 lat temu telefon, przy okazji bijąc na głowę niejednego dzisiejszego rywala. W konkurencji na wielkość pamięci wewnętrznej wyniki 0,5 GB i 128 GB mówią same za siebie.

Przepaść dzieli też stare i nowe modele w zakresie ich funkcjonalności. Z takich wynalazków jak czytnik linii papilarnych czy filtr szkodliwego dla oczu niebieskiego światła nie mogli korzystać posiadacze Ascend M860, natomiast użytkownicy P Smart Pro mają do dyspozycji cały wachlarz rozwiązań poprawiających im komfort i zabezpieczających ich dane.

Pod każdym więc względem współczesne smartfony przebijają swoich poprzedników. I to nie kilkukrotnie, ale kilkunastokrotnie, jak udowadniają testy aparatów fotograficznych i procesorów montowanych w dawnych i obecnych urządzeniach mobilnych. A wszystko wskazuje na to, że ta ewolucja będzie tylko przyspieszała. Co zmieni się za kolejnych 10 lat? Wielu nam może zabraknąć wyobraźni, aby już dziś udzielić odpowiedzi na to pytanie.

Artykuł powstał we współpracy z Huawei