Kurski w euforii. Wyjawił, co było świątecznym hitem TVP

Tomasz Ławnicki
Nie koncert kolęd z Jasnej Góry, nie transmisja pasterki koncelebrowanej przez papieża Franciszka i nic z kina familijnego uwielbianego przez widzów w czas świąt. Jacek Kurski ujawnił, co było najlepiej oglądanym programem TVP w czasie Bożego Narodzenia. "To powód do wstydu, a nie dumy" – tak wpis prezesa Telewizji Polskiej skomentowała jedna z internautek.
Jacek Kurski: Benefis Zenka Martyniuka świątecznym hitem TVP. Fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta
Doprawdy, jest się czym chwalić? Jacek Kurski późnym wieczorem w drugi dzień świąt z dumą obwieścił na Twitterze, że bożonarodzeniowym hitem TVP był benefis jego ulubionego piosenkarza, "króla disco polo".

"Benefis Zenka Martyniuka wygrał w cuglach i był najbardziej oglądaną pozycją Świąt Bożego Narodzenia. 3,9 mln widzów! Dziękujemy" – napisał prezes narodowej telewizji. Pod wpisem znalazła się cała masa drwin z TVP i "misji" narodowego nadawcy. Co istotne – nadawcy utrzymywanego z pieniędzy podatników.


W przyszłym roku władze zamierzają dosypać narodowym mediom dodatkowo 2 mld zł w ramach rekompensaty z tytułu utraconych wpływów z abonamentu. "Wywoła to pozytywne skutki w zakresie zdolności tych nadawców do wypełniania ich doniosłej roli kulturowej, społecznej i demokratycznej" – czytamy w uzasadnieniu do projektu nowelizacji zgłoszonej przez posłów PiS.

Jaką to "doniosłą rolę kulturową" odgrywa TVP, widzowie mogli zobaczyć w czwartek. TVP zorganizowała benefis z okazji 30-lecia "pracy artystycznej" Zenona Martyniuka. Świętowanie odbyło się w nie byle jakim miejscu – w gmachu Opery i Filharmonii Podlaskiej. Instytucja ta podlega Urzędowi Marszałkowskiemu w Białymstoku, a tu rządzi PiS.
Wicemarszałek woj. podlaskiego Stanisław Derehajło (Porozumienie Jarosława Gowina) wyraźnie rozbawiony na benefisie Zenona Martyniuka.Fot. Facebook.com / Województwo Podlaskie
Sam Jacek Kurski nie tylko na tym benefisie był, bawił się, ale nawet i zaśpiewał: – Wszyscy wiemy, że pan Jacek Kurski kocha Zenka, porównuje go do Pendereckiego. Więc możliwe, że z tym benefisem w operze to o to właśnie chodziło? – komentował w rozmowie z naTemat aktor i radny Białegostoku Marek Tyszkiewicz.