Były prezes TVP o benefisie Martyniuka: To gromadzenie widowni, żeby ci ludzie głosowali na PiS
– Symboliczne jest dla mnie również, że benefis Zenona Martyniuka jest emitowany na jednej z dwóch głównych anten TVP, a na transmisję noblowskiego wykładu Olgi Tokarczuk nie było miejsca nawet na TVP Kultura, choć to powinien być oczywisty obowiązek tej anteny. Tego nie można zaakceptować – uważa Juliusz Braun, były prezes TVP i przewodniczący KRRiT, a obecnie członek Rady Mediów Narodowych.
Ale i pojawiły się i głosy uznania za wpuszczenie disco polo do Telewizji Publicznej. "Można nie lubić #kurski, można krzyczeć, że #TVP to progadana a #Zenek to wiocha, ale TV to oglądalność. Kurski to czuję, potrafi trafić z repertuarem i potrafi zrobić wizualne show. Kurski jako prezes TV robi genialna robotę jako rzemieślnik czy to się komuś podoba czy nie..." – czytamy na Twitterze.
Nie, nie oddałbym anteny TVP Zenonowi Martyniukowi.
Dlaczego?
Nie oznacza to, że pan Martyniuk nie ma prawa pojawiać się w telewizji. Są programy jak choćby Polo TV czy Polsat, gdzie występ pana Martyniuka byłby na miejscu.
Ale – jak rozumiem – na antenie telewizji publicznej nie powinno być miejsca na disco polo?
Telewizja publiczna ma szczególne obowiązki. W ustawie napisane jest, że ma ona "służyć rozwojowi kultury". Ma uwzględniać różne gusty i oczekiwania. Oczywiście, na antenach TVP jest miejsce na rozrywkę, ale wysokiej jakości.
Telewizja Polska powinna starać się podnosić poziom widzów, a nie schlebiać najniższym gustom. A podobno prezes TVP – a więc instytucji mającej obowiązki wobec kultury narodowej – nie tylko zaprosił Martyniuka, ale wspólnie z nim śpiewał.
Na potrzeby naszej rozmowy obejrzałam benefis Zenona Martyniuka w TVP2 i potwierdzam: Jacek Kurski śpiewał fragmenty piosenki "Przez twe oczy zielone".
W głowie mi się to nie mieści. Kolejna zdumiewająca sprawa to fakt, że benefis Zenka Martyniuka odbył się w filharmonii... Dawniej się mówiło, że do filharmonii nie chodzi się w kufajce... Moim zdaniem to polityczna decyzja.
Proszę rozwinąć.
W ten sposób Jacek Kurski chciał pokazać, że nie będziemy popierać żadnych elit. TVP z narodem, a naród z partią.
Symboliczne jest dla mnie również, że benefis Zenona Martyniuka jest emitowany na jednej z dwóch głównych anten TVP, a na transmisję noblowskiego wykładu Olgi Tokarczuk nie było miejsca nawet na TVP Kultura, choć to powinien być oczywisty obowiązek tej anteny. Tego nie można zaakceptować.
Ekipy TVP nie było też wtedy w Sztokholmie. Zmieniając trochę wątek, prezes Kurski wielokrotnie tłumaczył, że Telewizja Polska powinna prezentować wszystkie gatunki muzyczne, bo jest dla wszystkich. "Musimy obsługiwać wszystkie gusty. Tak jak mamy Góreckiego, Pendereckiego czy Lutosławskiego na TVP Kultura, tak mamy disco polo" – przekonywał Kurski. Tyle że na jednej z głównych anten...
No więc właśnie... Na antenie głównej zawsze były koncerty sylwestrowe. To była oczywiście rozrywka, ale pamiętam rozmowy z ówczesnym szefem Dwójki, dyrektorem Jerzym Kapuścińskim, który pilnował, żeby była to rozrywka zgodna z marką publicznego nadawcy.
Może wpuszczenie disco polo do TVP jest czystą kalkulacją prezesa Kurskiego? Dziś obwieścił on użytkownikom Twittera, że koncert z okazji 30-lecia twórczości Zenona Martyniuka był najlepiej oglądanym programem TVP w czasie Bożego Narodzenia. Podał dane: 3,9 mln widzów.
To źle świadczy o TVP, że disco polo jest najlepiej oglądanym programem. Nie wierzę w to, co na temat oglądalności mówi pan Kurski. On zawsze podaje własne obliczenia, a nie przytacza tych, którymi posługuje się cały rynek.
Ale myślę, że widzów na pewno było dużo. Wiadomo: fatalna pogoda, święta, cały naród siedzi przed telewizorami. I warto byłoby wtedy widzom zaproponować coś lekkiego, ale najwyższej jakości.
A pan Martyniuk – niczego mu nie ujmując – mógłby bawić uczestników różnego rodzaju dyskotek.
Co w taki wieczór można było puścić na antenie TVP2?
Sam nigdy nie układałem ramówki, tylko konsultowałem propozycje dyrektorów anten. Na pewno w poprzednich latach w świąteczne dni emitowaliśmy lżejsze, familijne filmy, dobre koncerty. Można robić innego rodzaju rozrywkę, która nie będzie schlebiać, a kształtować gusty.
Prezes Kurski Zenka Martyniuka stawia obok Krzysztofa Pendereckiego.
To obraża inteligencje słuchaczy.
Ostatnio TVP wyprodukowało też film o Zenku Martyniuku.
Słyszałem, że jest to pierwszy film, który telewizja wyprodukowała sama, co nie jest prawdą. Na przykład film o Bodo też był produkowany przez telewizję, na zlecenie TVP zajmował się tym Michał Kwieciński.
Jeśli Kurski chwali się tym, że "pierwszy" film TVP jest o Martyniuku, to zaprzecza swoim obowiązkom. Jest to po prostu cyniczna gra na gromadzenie widowni po to, żeby następnie wbijać tym ludziom w głowę, że PiS to ich prawdziwa reprezentacja.
Zaskoczyło pana w ogóle, że benefis Zenona Martyniuka był w całości pokazany na antenie TVP2?
Mnie to już nie zaskoczyło. Od dłuższego czasu obserwuję, jak TVP przy pomocy wielkich pieniędzy, jeszcze bardziej promuje disco polo. I umacnia ludzi w przekonaniu, że to jest najlepsze, że niczym nie różni się Martyniuk od Pendereckiego...
Skoro i jeden, i drugi może być w filharmonii. A jednak moim zdaniem Penderecki powinien być w filharmonii, a Martyniuk nie.
Czy TVP, która ma realizować misję, powinna zwracać uwagę na oglądalność?
Oczywiście, że powinna zwracać uwagę na wielkość widowni. Zachęcę przy okazji do lektury mojej ostatnio wydanej książki "Rynek i katedra. Polskie spory o media publiczne" gdzie sporo o tym piszę.
Nie można mieć "super obsesji" na punkcie oglądalności, ale jest ona ważna. Cóż nam ze znakomitego programu czy koncertu, jak nikt go nie ogląda? Zawsze powtarzałem, że widownia ma być dostosowana do gatunku.
Misja Kurskiego w TVP jest coraz droższa. W przyszłym roku władza zamierza dorzucić narodowym mediom dodatkowo 2 mld zł w ramach rekompensaty z tytułu utraconych wpływów z abonamentu. Posłowie PiS złożyli projekt ustawy o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych.
W sytuacji, kiedy powinna być wdrożona Karta Powinności na lata 2020-2024, projekt tej ustawy jest co najwyżej naciąganiem prawa.
Uporządkujmy: w maju 2019 roku zarząd TVP przekazał KRRiT projekt karty powinności na kolejne cztery lata. Rada go jednak odrzuciła, dlaczego?
Projekt tej karty był niezgodny z ustawą. Tam powinno być konkretnie napisane: co, ile i za jaką kwotę. A to była słaba publicystyka, jak za Gierka: "dalsze rozwijanie, umacnianie" itp.
W 2020 roku "misja" Jacka Kurskiego będzie kosztowała 1,95 mld zł, dla porównania w 2018 roku – 1,2 mld zł. Posłowie PiS w uzasadnieniu projektu piszą, że "realizacja misji publicznej nie jest bowiem możliwa bez zapewnienia odpowiednich nakładów finansowych pochodzących ze środków publicznych".
No właśnie: pieniędzy ma być jeszcze więcej, a w tym dokumencie nie widzę kryteriów rozliczania.
Jakie ma pan odczucia, gdy teraz ogląda TVP?
Myślę, że zażenowanie to dobre określenie. Gdy w dziedzinie kultury TVP robi coś dobrego, to później przysłania to Zenkiem Martyniukiem. A jeśli chodzi o publicystykę i informację, to zdecydowanie Telewizja Polska szkodzi życiu politycznemu w Polsce.