Nowe informacje ws. "zaginionego płodu". Koniec poszukiwań w stawie w Górowie Iławeckim

redakcja naTemat
Prokuratora Rejonowa w Bartoszycach zdecydowała, że nie zostaną wznowione poszukiwania kilkumiesięcznego płodu. O sprawie z Górowa Iławeckiego zrobiło się głośno po anonimowym donosie na policję, że jedna z nastolatek pozbyła się niechcianej ciąży. Tabletki wczesnoporonne miała kupić w internecie, a płód wrzucić do Stawu Garncarskiego.
Prokuratura Rejonowa w Bartoszycach zdecydowała, że nie zostaną wznowione poszukiwania kilkumiesięcznego płodu. Fot. Dariusz Borowicz / Agencja Gazeta
O tym wszystkim funkcjonariusze z Górowa Iławeckiego dowiedzieli się w piątek (10 stycznia), choć do zdarzenia miało dojść na przełomie sierpnia i września.

Rozpoczęli poszukiwania. Straż pożarna i policja sprawdzali Staw Garncarski i linię brzegową. – Poszukiwania trwały w piątek i sobotę. Teraz o dalszym przebiegu sprawy ma zdecydować Prokurator Rejonowy w Bartoszycach – mówiła kilka dni temu naTemat.pl mł. asp. Marta Kabelis z Komendy Powiatowej Policji w Bartoszycach.

Czytaj także: "Dziewczyna życia mieć nie będzie". W Górowie Iławeckim huczy od plotek o sprawie 19-latki


Prokurator Radosław Snopek z Prokuratury Rejonowej w Bartoszycach przekazał nam dziś, że poszukiwania płodu nie zostaną wznowione.

– Nie pozwalają na to warunki, jakie są teraz w tym zbiorniku wodnym. Zdecydowaliśmy tak również po konsultacji ze strażakami i z biegłym z zakresu medycyny sądowej – stwierdził prokurator Snopek.

Wcześniej prokurator rejonowy tłumaczył nam: – Rozmawiałem dzisiaj (wtorek, 14.01) z biegłym z dziedziny patomorfologii, który wyjaśnił mi, co dzieje się z płodem, szczególnie takim małym, po takim okresie (kilku miesięcy – red.) przebywania w wodzie.

Niechciana ciąża
O sprawie z Górowa Iławeckiego szerzej informowały lokalne media, m.in. Gorowoilaweckie.wm.pl. Ze zdobytych przez nich informacji wynika, że 19-latka około piątego miesiąca ciąży miała wywołać poronienie. A następnie utopić płód, w czym miały jej pomagać koleżanki.

– Przesłuchaliśmy wszystkich świadków, osoby, które mogły mieć jakąś wiedzę na temat tego zdarzenia. Na tę chwilę nikomu nie przedstawiliśmy zarzutów. Nikt w sensie procesowym nie jest podejrzany – tłumaczy nam prokurator Snopek.