Macron przyjedzie do Polski. Ciekawe, czy poruszą temat, którym PiS tak gra w sporze z UE

Katarzyna Zuchowicz
Prezydent Francji Emmanuel Macron złoży pierwszą, państwową wizytę w Polsce w dniach 3-4 lutego - taką informację przekazał Pałac Elizejski. Będzie to pierwsza wizyta francuskiego przywódcy w naszym kraju od 2013 roku. W ostatnich latach stosunki między Polską a Francją nie były najlepsze. Ale teraz przedstawiciele PiS szczególnie mocno grali tym krajem w sporze z UE.
Prezydent Francji Emmanuel Macron złoży w Polsce państwową wizytę w dniach 3-4 lutego. Fot. Mykhaylo Palinchak / 123rf
Emmanuel Macron ma w lutym odwiedzić Warszawę i Kraków. Niektórzy już zastanawiają się, czy odwiedzi grób prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. I jak ważna to będzie wizyta. Ostatni raz prezydent Francji - wówczas Francois Hollande - był w Polsce w 2013 roku. A Macrononowi, choć podejmowano próby, do tej pory to się nie udało. Miał przyjechać wiosną 2019 roku, ale zbliżały się wybory do PE i PiS miał się przestraszyć, że Macron wesprze opozycję.

Stosunki od 2016 roku nie były najlepsze. Przypomnijmy, Polska za rządów PiS wycofała się z negocjacji ws. zakupu francuskich caracali. Macron krytykował też Polskę za politykę dotyczącą imigrantów, a także ostatnio ws. klimatu. Francuzom dostało się od ówczesnego wiceszefa MON, który wytknął im, że uczyli się "od nas jeść widelcem".


A dziś dochodzi jeszcze jedna kwestia. Politycy PiS mocno ostatnio grali tym w sporze z UE. - Jeśli chodzi o sytuację we Francji, dokładnie w tym samym czasie mieliśmy demonstracje sędziów w Polsce i w Paryżu właśnie. W Polsce te kilkaset czy kilka tysięcy osób bez przeszkód manifestowało swoje poglądy, we Francji wysłano na tych ludzi policję, która ich brutalnie pobiła - mówił np. europoseł PiS Adam Bielan.

A europosłowie Beata Kempa i Patryk Jaki napisali list otwarty unijnych władz, oskarżając Francję o łamanie praworządności. - W związku z użyciem siły wobec bezbronnych prawników i adwokatów w budynku sądu w Paryżu i wcześniejszymi brutalnymi pacyfikacjami protestujących ludzi, tzw. żółtych kamizelek, w imieniu grupy EKR wnioskuję o debatę wraz z podjęciem rezolucji na temat stanu praworządności we Francji - mówiła kilka dni temu Beata Kempa. PE odrzucił jednak ten wniosek.

W takiej narracji niektórzy komentujący na prawicy nie wykazali wielkiego entuzjazmu z wizyty prezydenta Francji. "Czyżby Macron chciał zobaczyć, jak wygląda kraj demokratyczny?", "Warto ubezpieczyć samochody od pożaru", "Niech spotka się z ludźmi, których bije jego policja" - szydzą na Twitterze.

O możliwej wizycie Macrona w Polsce mówił już pod koniec grudnia szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski.