Już wiadomo, ile Misiewicz schudł w areszcie. Przeszedł tzw. dietę pudłową
Areszt to miejsce, w którym mało kto chciałby się znaleźć, ale okazuje się, że niektórym kilkumiesięczny pobyt w odosobnieniu całkiem nieźle posłużył. Przykładowo Bartłomiej Misiewicz schudł przez pół roku 25 kg. Nie on jeden zmężniał i wyprzystojniał w areszcie.
– Pobyt w celi sprzyja temu, by o siebie dbać. Na wolności, w natłoku zajęć trudno znaleźć czas na siłownię i ćwiczenia. W areszcie to codzienność. Do tego dochodzą zbilansowane i regularne posiłki. To też zbawienne dla zdrowia – powiedział w wywiadzie dla dziennika "Fakt" strażnik więzienny.
Wygląda na to, że wie, co mówi. Wystarczy spojrzeć na kilka znanych osób, które trafiły za kratki. Bartłomiej Misiewicz przez pół roku stracił 25 kg wagi. – Ćwiczyć starałem się rano i wieczorem, ale nie były to jakieś wielkie treningi. Wie pan, dwa prysznice w ciągu tygodnia. Poza tym, dzienne wyżywienie osadzonego w Polsce kosztuje 4 zł. Ja się starałem jeść to, co powszechnie w więzieniu jest nazywane 'posiłkami', ale też nie zawsze dawałem radę. W każdym razie pasztety, miody i dżemy długo nie zagoszczą w moim menu – wyjawił Misiewicz po wyjściu z aresztu.
Stanisław Gawłowski, który w areszcie spędził cztery miesiące, schudł około 10 kg. Z kolei Marek F., bohater afery podsłuchowej, który w więzieniu siedzi od kwietnia zeszłego roku, stracił już około 17 kg. Marcin P, właściciel firmy Amber Gold stracił z kolei około 15 kg od 2012 roku.
źródło: "Fakt"