Polak pobił rekord Guinnessa w nurkowaniu... wysokogórskim. Wyżej się chyba nie da

Paweł Kalisz
Gdy ktoś nurkuje, oczami wyobraźni widzimy morskie fale albo jezioro. Tymczasem są śmiałkowie, którzy – by zejść pod wodę – najpierw muszą wspinać się w wysokich górach. Okazuje się, że rekord świata w nurkowaniu wysokogórskim należy do Polaka. I chyba już nie uda się go nikomu pobić.
Marcel Korkuś trafił na listę rekordów Guinessa po tym, tak zanurkował w najwyżej położonym zbiorniku wodnym na świecie. Fot. Instagram / Marcel Korkuś
Marcel Korkuś 13 grudnia pobił rekord Guinnessa w nurkowaniu wysokogórskim. Aby tego dokonać, musiał wcześniej wspiąć się na wysokość 6395 metrów, tylko bowiem liczy sobie najwyższy na świecie wulkan Ojos del Salado, będący jednocześnie najwyższą górą Ameryki Północnej.

W kraterze wulkanu jest zbiornik wodny, który z uwagi na swoją powierzchnię nazywany jest basenem, jest bowiem za mały na to, by zasłużyć na nazwę "jezioro". Korkuś, któremu towarzyszyło trzech Argentyńczyków (Ulises Kusnezov, Martin Alderete i Eduardo Salas), musiał najpierw wyrąbać przerębel. Pokrywa lodowa wynosiła aż 1,3 metra. Po wynurzeniu Korkuś został oficjalnym rekordzistą Guinnessa w nurkowaniu wysokogórskim. Prawdopodobnie pozostanie już nim na zawsze, bowiem nieznane jest wyżej położone jezioro lub basen wodny.


Co ciekawe Korkuś już wcześniej był rekordzistą po tym, jak zanurzył się w jeziorze Cazadero (5985 m n.p.m). Po jakimś czasie na skutek zmiany przepisów przez organizację Guinnessa na mniej restrykcyjne, rekord został przyznany Węgrowi, który w dniu nurkowania nie spełnił wszystkich wymagań.

źródło: "Wprost"