Ostatni przyzwoici. 5 punktów, które "po ludzku" wyjaśniają uchwałę SN

Michał Gąsior
To był imponujący widok. Kilkudziesięciu sędziów Sądu Najwyższego ubranych w togi dało twarz uchwale, która stopuje zamach PiS na sądy. Wiedzą, ile ich to może kosztować. Wiedzą, że ryzykują, iż władza uruchomi przeciwko nim całą machinę państwa. Wiedzą, że ich nazwiska zaraz będą wisieć na paskach TVP Info. A mimo to zachowali się jak trzeba.
Sędziowie Sądu Najwyższego zachowali się jak trzeba Fot. Agencja Gazeta
"Wyrażam głęboką wdzięczność sędziom polskiego Sądu Najwyższego za to, że czasach najtrudniejszych dla polskiej praworządności, będąc pod ciągłym, brutalnym atakiem machiny państwa, swoją postawą pokazali, co znaczy być przyzwoitym, nawet jeśli to się nie opłaca. Wielki szacunek!" – napisał na Twitterze Marcin Matczak. Podobnych wpisów było więcej i trudno się z nimi nie zgodzić.

Sędziowie SN, którzy orzekli, że sędziowie wybrani przez nową KRS są nieuprawnieni do orzekania, pokazali, że nie ma mowy o zgniłych kompromisach z władzą. I że to nieco wyświechtane hasło "walka o praworządność" ma realną treść.


Co tak naprawdę znalazło się w uchwale? Jakie ma znaczenie, jakie wywoła skutki? Oto najważniejsze wątki z uzasadnienia przedstawionego przez sędziego Włodzimierza Wróbla. Skierowane było bezpośrednio do obywateli. Sędzia Wróbel w przystępny sposób wyjaśnił, czym kierowali się sędziowie podejmując tę decyzję.

1. O CO CHODZI W TEJ UCHWALE?

– O to, żeby w przyszłości, kiedy dojdzie do wydania orzeczenia sądowego, istniał mechanizm sprawdzenia, czy to orzeczenie aby na pewno może zapaść w takich warunkach, czy może być sprawiedliwe. Sądy mogą być lepsze, gorsze, mądrzejsze, bardziej sprawne, mniej sprawne, ale w momencie, kiedy przestają być sądami niezależnymi, kiedy przestają być sądami bezstronnymi, nie wiadomo, po co są – mówił sędzia.

– Przedmiotem wątpliwości było to, czy jeżeli mam wątpliwość, że w składzie orzekającym są sędziowie, gdzie nie jestem pewien, czy ten sąd zostanie w obiektywnej ocenie społecznej uznany za bezstronny. I jedni mówią: robimy to, drudzy co innego. Nie może tak być – przekonywał.

Chodzi oczywiście o sytuację, gdzie w składzie orzekającym są sędziowie nominowani przez "przejętą" przez PiS Krajową Radę Sądownictwa.

2. ROZWIĄZANIE – OD TERAZ CI SĘDZIOWIE NIE POWINNI ORZEKAĆ

– Jeżeli toczy się obecnie jakieś postępowanie w składzie sądu, który może właśnie może być podejrzany, niech ono się skończy w tym składzie. Trudno, to też musimy tolerować, trudno, żeby te procesy zaczynały się od początku, to jest cena, którą jakoś trzeba zapłacić. Ale na przyszłość niech tych błędów nie będzie – wyjaśnił Wróbel.

Uchwała SN nie dotyczy więc spraw już zamkniętych czy toczących się. Jest "rozwiązaniem na przyszłość", które ma obowiązywać od teraz.

– Uchwała mówi, że sędziowie, którzy zostali powołani w tak dramatycznie wadliwych procedurach, nie powinni się podejmować orzekania, bo ich orzeczenia w sposób trwały będą skażone mocnym podejrzeniem braku bezstronności i niezawisłości sądu, w którym będą orzekać – opisał sędzia.

3. IZBA DYSCYPLINARNA – WYJĄTEK

– Izba dyscyplinarna nie jest sądem. Wady na poziomie SN w powołaniach oraz niebezpieczeństwa, jakie mogą wynikać z takiego funkcjonowania sądów z udziałem SN są tak duże, że trzeba było guzik bezpieczeństwa uruchomić w sposób bardzo kategoryczny – usłyszeliśmy.
Sędzia Włodzimierz Wróbel

Izba Dyscyplinarna ma jeszcze inny defekt, okazuje się nie być sądem, bo takich sądów wyjątkowych nie przewiduje polska konstytucja. Te orzeczenia i tak by się nie ostały, jeśli nie w Polsce, to przed sądami europejskimi.

Na czym polega ten "kategoryczny sposób"? – Jeżeli w składzie sądu jutrzejszego dnia zasiądzie sędzia tak powołany przez KRS, która nie jest w pełni niezależna, i będzie wydawał orzeczenie, to orzeczenie ma wadę, może zostać wzruszone, zarówno w postępowaniu karnym, jak i w postępowaniu cywilnym.

4. JAKI SKUTEK?

W piątek opublikowano w sieci pełne zestawienie nazwisk sędziów i asesorów, którzy zostali powołani przez prezydenta na te stanowiska na wniosek nowej KRS. Lista ta jest naprawdę długa, zawiera 383 nazwiska. To właśnie te osoby powinny wstrzymać się od orzekania. Jeśli tego nie zrobią, ich decyzje mogą być potem podważone.

Wygląda na to, że jednak zastosują się do uchwały SN. W piątek w Sądzie Najwyższym w Izbie Cywilnej miała odbyć się rozprawa, ale została odroczona. Powód? Trójka sędziów powołanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa sama zrezygnowała z orzekania.

5. CO NA TO WŁADZA?

Zbigniew Ziobro wyszedł do dziennikarzy i powiedział, że uchwała trzech izb SN jest "niezgodna z prawem" i nie powoduje żadnych skutków prawnych. Czy wypowiedzi polityków obozu PiS mają tu jednak jakieś znaczenie? Decydujące wydaje się stanowisko samych sędziów.

Dobrze opisał to rzecznik KRS Maciej Mitera. – Uchwała SN jest wiążąca, to jest zasada prawna. (…) Gdybym ja był sędzią sądu powszechnego rekomendowanym przez nową KRS, to po dzisiejszej uchwale SN na pewno bym się nie pchał do orzekania – powiedział.